niedziela, 19 października 2014

Swobodna- S.C. Stephens


Tytuł: Swobodna
Autor: S.C. Stephens
Cykl: Bezmyślna (tom 2)
Wydawnictwo: Akurat
data wydania: 22 października 2014
Liczba stron: 624



OPIS:

Po wplątaniu się w trójkąt miłosny, który doprowadził do niszczącej zdrady i rozpadu jej poprzedniego związku, Kiera przysięgła sobie nie powtarzać raz popełnionych błędów. Jest zdeterminowana, by już nigdy nikomu nie sprawić tak wielkiego bólu, a zwłaszcza uduchowionemu, utalentowanemu mężczyźnie, który zdobył jej serce.

Kiedy jednak ukochany Kellan wyrusza wraz ze swoim zespołem w trasę koncertową, którą ma zapewnić mu przepustkę do światowej sławy, dziewczyna zaczyna chwiać się w swoich postanowieniach szybciej niż byłaby gotowa przypuszczać…


       „Swobodna” to drugi tom z serii, napisanej przez S.C. Stephens. Z wielką przyjemnością zabrałam się za czytanie tej książki, ponieważ miałam możliwość zrecenzować także „Bezmyślną”, która może nie była idealna, ale zyskała moją pozytywną opinię. Byłam niezmiernie ciekawa, co tym razem przygotuję dla nas autorka i czym zaskoczą nas bohaterowie jej książek.


Kellan i Kiera są razem w szczęśliwym związku. Wszystko układa się wręcz bajkowo. Zespół odnosi coraz to większe sukcesy i ich muzyczna kariera powoli nabiera rozpędu. Para zaczyna żyć normalnym życiem, starając się zapomnieć o miłosnym trójkącie, który zniszczył wszystkich zainteresowanych. Jednak wszystko zmienia się, gdy Kellan wraz z zespołem otrzymuję szanse na spełnienie swoich marzeń i wyjazd na półroczną trasę koncertową po całym kraju. Kiera musi pozostać w Seattle i kontynuować swoją naukę i pracę w pubie. Niestety nie jest łatwo żyć w związku, który został zbudowany na zdradzie i krzywdzie. Kellan wyjeżdża, Kiera zostaje, a w ich głowach tworzy się wiele domysłów, które stopniowo zaczną niszczyć ich związek. Miłość na odległość, brak zaufania i zdrada, która przecież może się powtórzyć….


Poprzednia część wywołała u mnie mieszane emocji, podobał mi sam pomysł trójkąta miłosnego, ale główna bohaterka drażniła mnie, nie rozumiałam jej niezdecydowania, plątania się od jednego mężczyzny do drugiego. Jednak ty, co denerwowało mnie najbardziej był ciągły zachwyt nad Kellanem i idealizowanie go na każdym kroku. Zastanawiałam się co autorka zaserwuję nam tym razem i jakie emocje będą towarzyszyły mi podczas czytania. Zdecydowanie mogę napisać, że w tej części Kiera była o wiele mniej irytująca, dojrzała, nauczyła się żyć dla siebie, spotykała się z przyjaciółmi, rozwijała pasję, a co najważniejsze przestała być uzależniona od  obecności facetów. Jest to niewątpliwy plus powieści. Całość przeczytałam w ciągu trzech dni, mimo tego, że książka jak zwykle była dość opasłym tomem. Niestety podczas lektury były momenty ogromnej nudy, miałam dość czytania erotycznych scen, które nie wnosiły niczego sensownego do treści, a były zbędnymi zapychaczami. Miałam wrażenie, że głównych bohaterów łączy tylko i wyłącznie seks i pożądanie, a nie prawdziwe, mocne uczucie miłości.  Czytanie o rozterkach emocjonalnych Kiery również nie było interesujące, ciągłe wzdychanie i marudzenie nad swoją tęsknotą po jakimś czasie stało się nużące.

Plusem tej części, jest jej dojrzałość, nie czytamy o kolejnym trójkącie miłosnym, ale o związku w którym pojawiają się wzloty i upadki. Poruszane są ważne kwestie, takiej jak chociażby zaufanie do drugiej osoby i życie w związku zbudowanym na zdradzie. Jest to ciekawa kwestia, nie poruszana często w książkach. Mimo braku sympatii do Kiery, nadal uwielbiam Kellana dzięki któremu czytałam tą lekturę z  wielką przyjemnością. Niestety jedyne co nie podobało mi się w postaci Kellana, cudownego rockmana to właśnie przedstawianie go jako ideał, ponieważ czytając zaczęłam wątpić w prawdziwość tej postaci i Kellan wydał mi się bajkowy i nierealny. Jestem zachwycona wątkiem dotyczącym Anny i Griffina, przyznam się, że żałuję tylko, że autorka poświęciła im tak mało swojej uwagi.


Na koniec mogę tylko polecić wszystkim zarówno „Bezmyślną” jak i „Swobodną”, nie są to może książki wysokich lotów, ale na pewno umilą wam wieczór lub dwa. Ja osobiście nie mogę się doczekać kolejnej części i tego co wydarzy się w życiu Kellana i Kiery. Polecam!




sobota, 11 października 2014

Niedokończone opowieści- Charlotte Brontë

Tytuł: Niedokończone opowieści
Autor: Charlotte Brontë
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
data wydania: 10 września 2014
liczba stron: 256



OPIS KSIĄŻKI:

Charlotte Brontë jest bez wątpienia autorką trzech niezwykłych książek: Jane Eyre, Shirley i Villette. Do dziś nie wyjaśniono, czy pozostałe powieści sygnowane nazwiskiem Brontë (Wichrowe Wzgórza, Agnes Grey oraz Lokatorka Wildfell Hall) wyszły spod jej pióra czy też rzeczywiście całe rodzeństwo było na równi utalentowane i mamy do czynienia z twórczością trzech sióstr.
Niewątpliwe jest również to, że Charlotte zostawiła w swoich papierach cztery Niedokończone opowieści. Jest to równie niezwykła proza, jak wszystko co wyszło spod jej pióra. Dlatego też dziś proponujemy czytelnikom i miłośnikom geniuszu Brontë te cztery niedokończone utwory, wierząc, że dalsze ich wątki rozwinie Wasza wyobraźnia.


Sekretu osobowości autorki Charlotte Brontë nie sposób do końca wytłumaczyć, można jedynie snuć przypuszczenia. Obserwując jej życie, decyzje i drogę twórczą, trudno nie zauważyć, że Brontë kapitulowała przed samą sobą. Rozwój jej talentu wyznacza właściwie dążenie do samopoznania. Jego eskalację odzwierciedla zaledwie rozpoczęta powieść, Emma, urywająca się po dwóch rozdziałach. Tu można postawić pytanie: dlaczego Charlotte odłożyła tę pracę, skoro nie zadecydowały o tym żadne gwałtowne okoliczności? Może dlatego właśnie, że przeczuwała, iż dojdzie w niej do samookreślenia?



Postać Charlotte Bronte, owiana jest tajemnicą. Jej powieści stały się słynne, dopiero po jej śmierci i do dziś, czytelnicy na całym świecie zaczytują się w jej dziełach.  Poza wieloma cudownymi, porywającymi książkami, autorka pozostawiła po sobie cztery niedokończone teksty, które postanowiło wydać wydawnictwo Mg nadając im tytuł „Niedokończone opowieści”.

Wydanie zawiera, rozdziały czterech historii, które nieostały skończone przez Charlotte. Nikt z nas nie wie, dlaczego, pozostają nam tylko domysły. Tytuły nowych historii spod pióra Bronte to: „Ashworth”, „Emma”, „Państwo Morre”, i „Historia Williego Ellina”. Muszę przyznać, że każda z nich jest wyjątkowa i gdyby tylko Charlotte postanowiła je dokończyć to na pewno miałaby na kącie kolejne odnoszące sukcesy powieści. Po przeczytaniu, chciałoby się prosić o rozwinięcie tych opowieści. Każda z historii jest fascynująca, pełna ciekawych bohaterów, którzy intrygują. Niedokończone opowieści czyta się błyskawicznie, każda z historii wciąga, jest barwna i ekscytująca. Po przeczytaniu Emmy, mamy bardzo dużo pytań, zastanawiamy się kim tak naprawdę jest dziewczyna, ucząca się w specjalnej szkole tylko dla dam? Co stało się z osobą, która podawała się za jej tatę, a nagle zniknęła. Ashworth interesuje nas swoimi bohaterami. Niestety nie będziemy mieli szansy by kiedykolwiek dowiedzieć się, co stało się z bratem Williego, czy też jakie wydarzenia miały miejsce w domu Moore’ów.

Ale cóż, na tym właśnie polegają niedokończone opowieści, autorka pozostawiła nas z tymi historiami i tylko my możemy snuć plany i jest to moment dla naszej wyobraźni. Pojawia się nutka nostalgii i melancholii, gdy dociera do nas, że autorka już nigdy nie dokończy tych opowieści. Mimo tego, że Niedokończone opowieści są tylko częściami całych historii, to i tak nadal jest to Charlotte Bronte w swoim wspaniałym wydaniu.


Niedokończone opowieści, sprawią wiele radości prawdziwym fanom sióstr Bronte. Każdy kto zakochał się w powieściach Charlotte, zachwyci się również tym wydanym dziełem w którym między stronami można odnaleźć ukrytą cząstkę Charlotte Bronte.