poniedziałek, 27 czerwca 2016

Chciwość- Marta Guzowska


Tytuł: Chciwość

Autor: Marta Guzowska

Wydawnictwo: Burda Książki

Data wydania: 3 czerwca 2016

Liczba stron: 350




Po raz pierwszy miałam okazje spotkać się z twórczością Marty Guzowskiej. Po zapoznaniu się z zapowiedzią jej najnowszej książki byłam przekonana, że nie zawiodę się, a wprost przeciwnie ten kryminał zrobi na mnie duże wrażenie.

Simona Brenner jest bardzo dobrym i cenionym archeologiem. Dodatkowo jej praca jest również jej pasją, więc kobieta kocha to co robi. Tym co pasjonuje ją najmocniej są odkrycia z dawnych okresów historycznych, a ekspertyza nie sprawia jej żadnych trudności. Poznajemy ją, kiedy zajmuje się pracą przy największym wykopalisku na świecie. Jednak to nie wszystko, Simona robi coś jeszcze, przecież praca jako archeolog nie daje jej zbyt dużych zarobków, w związku z czym kobieta jest złodziejem.

Już jakiś czas pani archeolog czeka na wykonanie pewnego zadania, przygotowuje się pilnie, by wykonać je bez pomyłki. Jej celem jest odkrycie gdzie jest, a następnie kradzież złotego diademu. W Rosji znajduje się tylko kopia tego skarbu, a Simona jest jedną z niewielu osób, które są w stanie rozpoznać kopie od oryginału. Niestety kobieta nie może odnaleźć cennego przedmiotu, szukała już wszędzie, a czas ucieka.

Można pomyśleć, że książka o pani archeolog będzie piekielnie nudna, nic bardziej mylnego. Wszystkie opisy jej pracy, były ciekawe, kobieta jest profesjonalistką, zna się na rzeczy i wie, co ma robić. Simona jest zabawna, posiada dystans do świata i samej siebie. Podczas czytania bawiłam się bardzo dobrze, a każda kolejna strona zapowiadała się coraz lepiej.

Pozostali bohaterowie, którzy pojawiają się w książce są równi ciekawi co Simona. Mamy tam Andreasa, który jest zakochanym w naszej głównej bohaterce. Jest on lekarzem- archeologiem i towarzyszy jej przez cały czas, mimo tego, że kobieta nie zdradza mu wszystkich swoich tajemnic i sekretów.

„Chciwość” to powieść kryminalna, którą czyta się błyskawicznie. Czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektura, rozpoczynając przygodę z tą książkę, trzeba przygotować się na cudowną przygodę i kilka godzin wyrwanych z życia. Historia zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach. Mam nadzieję, że kolejna książka Marty Guzowskiej już niedługo pojawi się na rynku, ponieważ nie mogę się doczekać, by poznać dalsze losy Simony i innych bohaterów.







Zapach lawendy- Lynne Graham, Amanda Browning, Nina Harrington


Tytuł: Zapach lawendy

Autor: Lynne Graham, Amanda Browning, Nina Harrington

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Data wydania: czerwiec 2016

Liczba stron: 416





Lato w końcu nadeszło, rozpoczął się czas wakacji, urlopów, wyjazdów. Słońce, wysokie temperatury i wakacyjna aura sprawiają, że w tym czasie większość osób ma ochotę sięgnąć po przyjemne, lżejsze powieści, dzięki którym będzie można odpocząć i jeszcze bardziej wczuć się w letni klimat.

„Zapach lawendy” przenosi nas do Francji, ponieważ to właśnie tam trzy autorki tej książki Nina Harrington, Lynne Graham i Amanda Browning postanowiły zaprowadzić swoich bohaterów.  Mamy okazje przeczytać trzy krótkie, romantyczne historie.

„Słoneczne lato” to historia o miłości, która rozpoczęła się na francuskiej prowincji w pewnym starym, tajemniczym domu, który otoczony jest pachnącą lawendą. Może nie jest to odkrywcza i świeża historia, nie porusza żadnych nowych kwestii, jednak romantyzm w niej panujący działa na czytelnika i pobudza serce. Opowieść pokazuje, że nawet po wielu bolesnych chwilach, można podnieść się i zakochać na nowo, a przeszłość odejdzie w zapomnienie. To w tej historii samotna matka poznaje majętnego mężczyznę, a uczucie które rodzi się między nimi, jest nieoczekiwane i zaskakujące.Ona to Ella. On to Sebastian. Pozornie nie łączy ich nic, jednak miłość przytrafia się właśnie im.

„Miodowy miesiąc w Prowansji” to historia pewnej pary, a w zasadzie małżeństwa, które zaczyna się poznawać dopiero podczas miesiące miodowego. On był grekiem, posiadającym spory majątek, można określić go mianem milionera, a ona była jego pracownicą. Poznali się, zakochali i postanowili być razem już na zawsze. Niestety nie wszystko potoczyło się tak, jak to sobie wyobrażali, pewne rzeczy zostały przemilczane, inne nie ujrzały światła dziennego, sekrety wywołały zazdrość, nieufność, a to doprowadziło do pierwszych starć. Miesiąc miodowy, który miał być pięknym początkiem ich nowego, wspólnego życia, rozpoczął się krytycznie, a kolejne kłamstwa zaczęły wychodzić na wierzch, przynosząc ze sobą tylko ból.

„Na południu Francji” to opowieść o małżeństwie Soffi i Lucasa. Niestety po miesiącu miodowym ich małżeństwo się rozpada, miłość ulotniła się, przeznaczenie okazało się mylne, a całe zauroczenie było błędem. Szczęście zmieniło się w katastrofę, ból i rozpacz. Zakochani zapomnieli o swojej miłości i postanowili uciec jak najdalej od siebie. Lucas odnajduje żonę po sześciu latach, chcę wyjaśnić wszystko i skończyć raz na zawsze. Razem wyjeżdżają do zamku na południu Francji.

Jak osoby, które były w sobie tak bardzo zakochane, mogły odkochać się z dnia na dzień? Czy rozstanie okaże się dobrym pomysłem? Czy tych dwoje odnajdzie drogę do siebie i nauczy się wybaczać?


Nie jestem wielką fanką tego typu historii, jednak na ten czas jest to świetna pozycja do przeczytania. Całość czyta się szybko i przyjemnie, czytelnik szybko może zaprzyjaźnić się z bohaterami, kibicując im i śledząc ich kolejne poczynania. Wielkim plusem są opisy Francji, a wszystko to urozmaicone lawendą, która ukoi wszystkie zmysły. Opowiadania nie są długie, jednak zawierają wszystko, co porządna wakacyjna, romantyczna historia powinna mieć. Polecam książkę wszystkim tym, którzy lubią spędzić jeden wieczór z romansem.







wtorek, 21 czerwca 2016

Siedem listów z Paryża- Samantha Verant



Tytuł: Siedem listów z Paryża

Autor: Samantha Verant

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 8 czerwca 2016





Jest rok 1989, Samantha wraz z przyjaciółką spędzają cudowny czas w Paryżu, stolicy miłości. Nieoczekiwanie poznają tam dwóch mężczyzn, Francuzów, niestety spędzają z nimi tylko jeden dzień nim ruszają w dalszą podróż po Europie. Wyjeżdżają, więc z Paryża, jednak myślami cały czas wracają do Francji.


Jean- Luca, tak nazywał się tajemniczy Francuz, który zawładnął sercem Samanthy. Kobieta otrzymuję od niego siedem listów w których mężczyzna wyznał jej miłość i zapewniał co do prawdziwości swoich uczuć. Samantha jest młodą dziewczyną, przed którą życie stoi otworem, kłopoty rodzinne nie pomagają jej w podjęciu trudnej decyzji, ostatecznie postanawia spakować listy, upchnąć je w najdalszy kąt i zapomnieć o nich już na zawsze.


Mija dwadzieścia lat. Samantha nie jest już nastolatką lecz dojrzałą kobietą, doświadczoną przez nieszczęśliwe małżeństwo. Nie zastanawiając się długo, postanawia napisać do Jean-Luca. Wie, że musi zacząć naprawdę żyć i porzucić dawne cierpienia i frustracje. Minęło jednak wiele lat, można powiedzieć, że zbyt wiele. Świat uległ zmianie i raczej już nikt nie pisze listów, dlatego kobieta postanawia opisać swoją historię na blogu, a później wysłać link do mężczyzny, który cały czas był w jej sercu.


Autorka książki napisała swoistą autobiografie i dzięki temu powieść zachwyca podwójnie. Mogę szczerze napisać, że jest to jednak z piękniejszych historii miłosnych, jaką miałam okazję przeczytać. Mamy okazję poznać dużą część życia autorki, poznać zarówno bolesne, jak i szczęśliwe momenty. Czasami podczas czytania wydawało mi się, że wchodzę z butami w intymną cześć życia drugiej osoby.


Powieść ma tak wiele plusów, ale jednym z największych jest humor. Autorka naprawdę sprawiła, że czytając możemy śmiać się głośno i bawić tak dobrze, jak podczas oglądania dobrej komedii. Humor nie jest prosty, przeciwnie zadowoli wymagających czytelników. Czytanie nie zmęczy nikogo, powieść jest napisana przyjemnym, wciągającym stylem, i dosłownie nie można oderwać się od książki. Nie byłam w stanie odłożyć jej na bok.


Najbardziej jednaj trafiło do mnie to, że czytałam o wydarzeniach, które miały miejsce naprawdę. To nie fikcja literacka, wyobraźnia autorki, to autentyczne wydarzenia, prawdziwe emocje, zero udawania. Zresztą każdy zainteresowany może znaleźć bloga o którym jest mowa w książce.

Muszę również wspomnieć  o pięknej okładce, która zachwyciła mnie, gdy tylko ją ujrzałam. Zresztą całość wydana jest przepięknie, każda strona przenosi nas do urokliwej Francji, a małe drobiazgi wewnątrz sprawiają, że magia tej historii uderza w nas z jeszcze większą siłą.



Książkę polecam na pewno kobietom, to one na pewno zachwycą się tą romantyczną, miłosną historią, którą napisało życie. Samantha Verant podzieliła się nami swoją opowieścią, która pokazuje, że życie pełne jest niespodzianek, a przeznaczenie odezwie się do nas w najmniej oczekiwanym momencie. 




Aura. Jak ją zobaczyć i zinterpretować- Ted Andrews


Tytuł: Aura. Jak ją zobaczyć i zinterpretować

Autor: Ted Andrews

Wydawnictwo: Stu­dio Astrop­sy­cho­lo­gii

Data wydania: 30 lipca 2013

Liczba stron: 156




Ted Andrews, to nauczyciel zajmujący się tematyką duchowości i metafizyki. Jest autorem wielu książek. Jedną z nich jest „Aura”, która podejmuje niezwykle ciekawy temat.


Czasami wydaje się, że ktoś nas obserwuje, innym razem lubimy kogoś od pierwszej rozmowy, a kogoś innego nie darzymy sympatią, choć nie zamieniliśmy z nim nawet słowa. To właśnie aura wpływa na takie, a nie inne odbieranie osób dookoła nas. I chociaż nie zdajemy sobie z tego sprawy sami posiadamy taką otoczkę wokół siebie, która wpływa na to, jak reagują na nas ludzie dookoła.

„Aura. Jak ją zobaczyć i zinterpretować” to książka, dzięki której poznamy samo zagadnienie i dowiemy się czym owa aura jest, jak również zyskamy wiedzę na temat interpretowana konkretnych rodzajów aury oraz co zrobić, by mój ją dostrzec. Na sam koniec dowiemy się, czy aura ma jakieś większe znaczenie w całym naszym życiu.


Całość jest podzielona na sześć rozdziałów, pierwsze trzy skierowana są do zupełnych laików, osób które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tym tematem, a kolejne trzy skupiają się już na bardziej skomplikowanych i zaawansowanych zagadnieniach.


Całość napisana jest prostym i jasnym językiem, brak tutaj górnolotnych zwrotów, które mogłyby przytłoczyć początkującego czytelnika. Książka nie jest nudna, a informacje przekazane w konkretny sposób. Dodatkowym plusem jest wzbogacenie publikacji w obrazki, które ułatwią zrozumienie pewnych kluczowych kwestii.


Polecam książkę szczególnie tym, którzy są zainteresowani tematem aur i sami chcą nauczyć się ją obserwować. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.




Medytacje buddyjskie. Współczesny podręcznik osiągania wyższego stanu świadomości- Bhante Gunaratana



Tytuł: Medytacje buddyjskie. Współczesny podręcznik osiągania wyższego stanu świadomości

Autor: Bhante Gunaratana

Wydawnictwo: Stu­dio Astropsychologii






Bhante Henepola Gunaratana, filozof, wykładowca, mnich nauczający buddyzmu. W swojej książce „Medytacje buddyjskie” pokazuje, jak ważne dotarcie do korzeni, poznanie historii i celu medytacji, by móc osiągnąć ten stan spokoju i oczyszczenia.


Tematem książki jest medytacja vipassana, czyli medytacja wglądu, która jest praktykowana w południowym buddyzmie. Medytacja ta pozwala na głębokie wejrzenie w naturę świata i ludzi, odkrycie i zrozumienia w jaki sposób funkcjonuje świat i społeczeństwo. Jest ona czasochłonna, wymaga wielkich pokładów cierpliwości i poświęcenia.


Jeżeli ktoś potrzebuje spokoju, chcę uniknąć stresu, czy też pozbyć się niechcianych, negatywnych uczuć, koniecznie będzie musiał wygospodarować wolną chwilę i spróbować medytacji, a ten poradnik z pewnością świetnie do tego przygotuje. Czytając człowiek zaczyna odczuwać spokój, wycisza się i zaczyna odczuwać kontrolę nad swoim życiem. Sama medytacja pomoże zharmonizować życie, odciąć od pędu codziennego życia i odkryć samego siebie.

Informacje na temat medytacji są przedstawione w dokładny sposób, czytelnik na pewno dowie się czegoś nowego, o czym wcześniej nie miał pojęcia. A samą książkę poznać uznać za przewodnik po medytacji. Czytanie nie sprawi nikomu problemów, ani nie zamęczy, ponieważ autor stosuje lekki, swobodny język, który przypadnie do gustu większości odbiorców.



Jeśli tylko ktoś jest zainteresowany tematem medytacji, poszukuje spokoju i ciszy, ta książka jest idealnym źródłem wiedzy. Polecam!





niedziela, 19 czerwca 2016

Japoński kochanek- Isabel Allende

Tytuł: Japoński kochanek

Autor: Isabel Allende

Wydawnictwo: Muza

Data wydania: 18 maja 2016

Liczba stron: 320





Lark House, Dom Skowronka to dom starców w którym zamieszkują osoby, które samodzielnie postanowiły spędzić lata swojej starości w takim miejscu wraz z innymi mieszkańcami. To właśnie tam pomieszkują bohaterowie książki „Japoński kochanek” autorstwa Isabel Allende.


Alma Belasco to starsza, elegancka pani, która chce swój ostatni etap życia spędzić w Lark Hause. W tym specyficznym miejscu poznaje Irinę, młodą kobietę, która tam pracuje. Młoda pracownica doświadczona ciężko przez życie, zostaje zatrudniona jako asystentka Almy. Seth jest wnukiem majętnej Almy i kiedy zauważa jej asystentkę, postanawia, że zrobi wszystko, byleby tylko dziewczyna zwróciła na niego uwagę. Łączy ich historia życia Almy, jej miłości, którą stał się Ichimea Fukuda. Tych dwoje żyło w czasach, gdy miłość taka, jak ich była zakazane, dzieliło ich wszystko, jednak oni postanowili zawalczyć o swoje uczucie. Alma miała jednak męża Nathaniela, który również żył ukrywając tajemnice, które wyjawił dopiero na łożu śmierci. Życie tej dwójki było specyficzne, żeby nie określić go mianem dziwnego. Nie żyli według zasad określonych z góry, za nic mieli wymogi społeczne, jednak wspierali się i byli dla siebie wszystkim co potrzebne było w życiu.

Irina poznała historię rodziny Almy, poplątane losy wielu ludzi, którzy musieli utrzymywać swoje sekrety do samego końca. Jednak dziewczyna również nie wiedzie beztroskiego życia, a poznanie Almy sprawia, że otwiera się i wyjawia swoje tajemnice.


Powieść autorstwa Isabel Allende to niezwykle ciepła historia o wielu obliczach miłości, o małżeństwach, sekretach i zaufaniu.  Podczas czytania śledzimy opowiedziane historie, poznajemy losy naszych bohaterów i zaczynamy rozumieć ich postępowanie.  „Japoński kochanek” to opowieść pełna bólu i tęsknoty, mówiąca o trudach dawnego życia, zderzenia kultur czy ukrywanych uczuć. Książka wzrusza, całość przedstawiona jest w subtelny, delikatny sposób, a miłość której nie brakuje w tej historii zachwyca swoją prawdziwością.

Książka zmusza nas do myślenia o przeszłości swojej i naszych bliskich, do zastanowienia się na tajemnicami i sekretami, które sami nosimy i skrzętnie skrywamy. To opowieść o starości, o śmierci i życiu, o przemijaniu przed którym nie ucieknie nikt z nas. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła nam miłość z zupełnie innej perspektywy, czytając nie ma się ochoty potępiać czy oceniać, wręcz przeciwnie zaczyna się rozumieć konkretne kroki bohaterów. To nie jest szczęśliwa historia, ma w sobie dużo bólu, ale też nadziei, która rozświetla nawet najgorsze momenty.



„Japoński kochanek” to wyjątkowa, wzruszająca powieść, która zachwyci każdego wymagającego czytelnika o otwartym umyśle. Czytanie tej książki to prawdziwa uczta dla ducha. 






piątek, 17 czerwca 2016

Weź mnie za rękę- Tove Alsterdal

Tytuł: Weź mnie za rękę

Autor: Tove Alsterdal

Wydawnictwo:  Muza

Data wydania:11 maja 2016

Liczba stron: 560





Tove Alsterdal to szwedzka autorka, której trzy powieści zostały wydane w Polsce. „Weź mnie za rękę” to moje drugie spotkanie z twórczością tej Pani. Najlepszą reklamą tego kryminału, może być nagroda najlepszej szwedzkiej powieści kryminalnej roku 2014. Już drugi raz jestem zachwycona twórczością Alsterdal, intrygująca tematyka, ciekawa fabuła, tajemnice do odkrycia oraz bogate tło psychologiczne. Kryminał ma wszystko, co zachwyci wymagającego czytelnika, lektura wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć.


Charlie Eriksson jest młodą kobietą, pozornie posiada wszystko jednak nieoczekiwanie ginie, a wszystkie poszlaki wskazują jasno na samobójstwo. Jednak pojawiają się pewne zeznania, które poddają w wątpliwość całe dochodzenie i profil psychologiczny Charlie. Pewien bezdomny mężczyzna, jest pewien, że widział kobietę, wychodzącą w nocy z klubu w towarzystwie mężczyzny, który nie budził zaufania. Policja nie ufa słowom mężczyzny, bezdomny nie jest osobą godną ich uwagi, więc szybko wyrzucają jego słowa z głowy.


Siostra zmarłej kobiety, musi zorganizować wszystko po śmierci Charlie, na jej barki spada między innymi uporządkowanie jej prywatnych rzeczy. Siostry nie były ze sobą blisko, przeciwnie nawet ze sobą nie rozmawiały. Mimo kiepskich relacji, Helen chcę odkryć, co było przyczyną śmierci jej siostry, dlaczego postanowiła odebrać sobie życie. Prywatne śledztwo Helen doprowadzi ją do Argentyny oraz odkryje wstydliwe sekrety jej całej rodziny. Matka obu kobiet, zostawiła je, kiedy były małymi dziewczynkami. Wyjechała w latach siedemdziesiątych do Argentyny, a tam ślad po niej zaginął, jedyne znaki mówią, że kobieta mogła zostać jedną z ofiar krwawych walk.


Akcja tej powieści kryminalnej utrzymana jest we współczesnych czasach, jednak czasami fabuła przenosi się do roku 1978. Autorka w bardzo ciekawy sposób opisała walki rozgrywające się na terenie Argentyny. To wszystko działo się naprawdę, w nie tak odległej przeszłości, jednak mam wrażenie, że wszystko to zostało już zapomniane. Ten dramat mający miejsce w Argentynie przeraża i jest bardzo ważną częścią powieści.


Śledztwo Helen przez cały czas sprowadza się właśnie do Argentyny, aby odkryć przyczynę śmierci swojej siostry musi odkryć tajemnice matki, a przy okazji wyciągnąć na światło dziennie brudy całej swojej rodziny.


Powieść Alsterdal prowadzi czytelnika poprzez wydarzenia, ale też przez tajemnice ludzkiej psychiki, poszukiwanie odpowiedzi prowadzi główną bohaterkę przez emocjonalną, trudną i bolesną podróż.

„Weź mnie za rękę”, to świetnie napisany kryminał, który napisany jest na wysokim poziomie. Wątek kryminalny zaskakuję nieoczekiwanymi zwrotami akcji, utrzymując czytelnika w ciągłym napięciu. Wątek historycznych wydarzeń ciekawie łączy i splata teraźniejszość z przeszłością. Bardzo mocnym elementem powieści jest wątek psychologiczny oraz dobrze stworzone kreacje bohaterów. Tove Alsterdal stworzyła kryminał, który nie skupia się tylko na tajemniczej śmierci jednej z kobiet, lecz opowiada o historii rodzinnej, tajemnicach z przeszłości i podjętych wcześniej decyzjach, których konsekwencje pojawiają się wiele lat później





czwartek, 16 czerwca 2016

Kraków niezłomnych 1946- Paweł Słomiak

Tytuł: Kraków niezłomnych 1946

Autor: Paweł Słomiak

Wydawnictwo: Novae Res

Data wydania: 2016

Liczba stron: 248





1 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Po wojnie w kraju zaczął panować nowy porządek i władza za cel przyjęła sobie zwalczenie bandytów, właśnie taki mianem byli określanie Żołnierze Wyklęci, którzy nie złożyli broni.

Książka opowiada historie właśnie tych żołnierzy, którzy w czasie wojny przelewali swą krew, ginęli, poświęcali życie by w szeregach Armii Krajowej walczyć o niepodległość naszego kraju. Nie mieli pojęcia, że wojna toczyła się również za zamkniętymi drzwiami gabinetów, że to tam podejmowane były najważniejsze decyzje i tak naprawdę to co działo się nie miało większego znaczenia, ponieważ pewne decyzje zostały już podjęte, a komuniści przejmą władze w państwie.

Po zakończeniu wojny, Żołnierze Wyklęci nadal walczyli, jednak musieli zejść do podziemia, ponieważ nowa władza chciała ich wyeliminować i skutecznie wymazała ich z kart historii. Obecnie temat Żołnierzy Wyklętych budzi wiele dyskusji, nadal jest tematem emocjonalnym. Powoli zmienia się do tych niezłomnych bohaterów, pojawia się coraz więcej publikacji opisujących ich losy i stoczone walki. Jednak nadal temat budzi kontrowersje, a część osób nazywa niezłomnych, bandytami.

Autor przedstawia losy wielu żołnierzy, którzy nie pogodzili się z nowymi porządkami, tym razem mamy okazję poznać wyklętych z krakowskiego oddziału, który 1 946 roku rozbił więzienie św. Michała. Fabuła skupia się właśnie na tej akcji, mamy też okazje poznać Kraków, jako miejsce w którym skupiała się polskość. Widzimy miasto tuż po wojnie, zniszczone, zmagające się z trudami nowego życia. Zaskakujące są opisy poszczególnych sytuacji i miejsc, widać, że autor podszedł do swojej pracy rzetelnie. Warto też wspomnieć, że wydarzenia opisywane w książce „Kraków niezłomnych 1946” autorstwa Pawła Słomiaka, są autentyczne i zdarzyły się naprawdę.

Bardzo  spodobał mi się sposób przedstawienia żołnierzy, oczywiście nikt nie umniejsza im bohaterstwa, jednak autor przedstawił ich jako zwyczajnych ludzi, którzy zmagają się z wątpliwościami, problemami dnia codziennego, dylematami. Nie byli idealni, byli tacy jak my, pełni pasji, czasami pozwalający sobie działać impulsywnie i bez namysłu.



Książka jest ważną pozycją, po którą pewni sięgną osoby zainteresowane historią Polski oraz samymi Wyklętymi.  Autor swoją dokładnością opisów, pozwolił nam przenieść się do tamtych czasów i poznać bliżej losy Żołnierzy zepchniętych do podziemia. 







Kobieta o imieniu Liz- Krystian Warzocha

Tytuł: Kobieta o imieniu Liz

Autor: Krystian Warzocha

Wydawnictwo: Novae Res

Liczba stron: 328








Alex pojawia się w chwili, gdy Liz potrzebuje pomocy. Przystojny mężczyzna ratuje ją i znika, taka kolej rzeczy, nieznajomi rzadko pojawiają się w naszym życiu na dłużej, jednak nie w tym wypadku. Kobieta nie spodziewa się, że będzie miała szanse spotkać Alexa jeszcze raz, niespodziewanie wpada na niego w kawiarni. Zaczynają się spotykać, a przypadkowe spotkanie kończy się związkiem tej dwójki. Zakochani mają zamiar założyć prawdziwą rodzinę, stworzyć szczęśliwy i pełen miłości dom dla jakiegoś dziecka. I jak to zwykle bywa, wszystko potoczyłoby się jak w bajce, gdyby nie pewna osoba, które będzie robiła wszystko, by cudowna, sielankowa wizja życia Liz i Alexa nie miała prawa się ziścić.


Książka zaczyna się sielankowo, później dochodzi do pewnego wypadku, dzięki któremu nasi bohaterowie poznają się, spotykają, a później zaczynają być parą, jednak wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć i tak jest również w tym przypadku. Przeszłość odzywa się niespodziewanie i miesza w ich poukładanym życiu. Bohaterowie budzą sympatię czytelnika od pierwszych stron, jedynym minusem może być to, że są mało realistyczni wręcz idealnie cudowni. Za to negatywne postaci są złe do szpiku kości i od razu można stwierdzić, że nie będzie się im sympatyzowało. Rzadko, kiedy bohaterowie drugoplanowi interesują czytelnika, jednak w tym wypadku okazuje się, że autor stworzył zabawne kreacje, które rozśmieszają czytelnika podczas czytania oraz wprowadzają trochę humoru.


Książka napisana jest w przyjemnym, lekkim stylu. Całość skupia się na związku Alexa i Liz, na ich relacjach i uczuciu. Osobiście przeszkadzały mi przesadnie długie i zbyt często pojawiające się opisy scen erotycznych. Wydaje mi się, że całość jest przesadzona, mamy wielką miłość od pierwszego wejrzenia, wielkie dramaty, idealnych głównych bohaterów i złych do szpiku kości wrogów. Jednak intrygi, zabawne wydarzenia i nieoczekiwane wypadki sprawiają, że powieść jest naprawdę dobra i warta polecenia.








niedziela, 5 czerwca 2016

Moje serce należy do ciebie- Allesio Puleo


Tytuł: Moje serce należy do ciebie

Autor: Allesio Puleo

Wydawnictwo: MUZA SA

Data wydania: 11 maja 2016

Liczba stron: 384





Pewnego dnia, w klasie Alexa pojawia się nowa uczennica, przedstawia się jako Yelenia i od razu przyciąga uwagę osiemnastoletniego chłopaka. Alex postanawia, że zrobi wszystko, by dziewczyna zwróciła na niego uwagę. Nie musi minąć dużo czasu, by między dwójką młodych osób zrodziło się uczucie z którym nie są wstanie walczyć. Chłopak nie zdaje sobie jednak sprawy, że Yelenia skrywa pewien bardzo istotny fakt ze swojego życia. Dziewczyna stara się utrzymać bezpieczny dystans, odsuwa się od Alexa, jednak ten zamierza o nią walczyć i nie ma zamiaru się pododawać. Z czasem odkrywa tajemnicę, dziewczyna jest chora, ma wadę serca i każdy dzień przybliża ją do śmierci. W jeden z najważniejszych dni dla młodych osób, dzień egzaminu maturalnego Alex otrzymuje telefon, Yelenia umiera w szpitalu.


Wydawało mi się, że ta książka wyciśnie ze mnie morze łez i w trakcie będę dryfować między smutkiem a rozpaczą, jednak pomyliłam się, może odczuwałam mały smutek, ale to zdecydowanie nie były emocje, jakich się spodziewałam. Przyznaje, że pomysł bardzo mi się spodobał, faktycznie taki wątek pojawiał się już wiele razy, nastolatka śmiertelnie chora oraz chłopak, który zakochuję się w niej do szaleństwa. To nie było nic oryginalnego i odkrywczego, mimo to byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej lektury. Autor nie skupił się na emocjach, bardzo mało tutaj wzruszeń, ckliwych scen czy łez. Przeciwnie książka jest lekka, czyta się ją bardzo szybko, a najważniejsza nie jest tutaj choroba, a miłość, radość z życia i pozytywne nastawienie nawet w obliczy zbliżającej się tragedii.


Bohaterowie nie zapadają czytelnikowi w pamięć, zresztą można odczuć, że sam autor nie skupił się na ich portrecie zbyt mocno. Od początku widoczne jest jedna to, że istotniejsza dla autora jest postać Alexa, ponieważ to jemy poświecił więcej uwagi, a Yelenia jest zepchnięta na bok, momentami zapomniana. Alex irytował mnie swoim zachowaniem, niedojrzały nastolatek, myślący tylko o rozrywkach i zabawie, nie przejmujący się zupełnie niczym. Nagłe pojawienie Yelenii zmienia go, a ja w takie nagłe zmiany po prostu nie wierzę, są dla mnie mało wiarygodne. Chłopak pozornie zmienia się, ale nadal jest tym samym niezdecydowanym dzieciakiem, który sam nie wie czego chce od życia.


Poza tematem choroby Yelenii, autor skupia się na pokazaniu siły przyjaźni, miłości rodzicielskiej oraz poświęcenia, na które są wstanie zdecydować się tylko nieliczni. Wydawać by się mogło, że powieść będzie poważna, melancholijna i refleksyjna, jednak autor stara się przedstawić nam pewne kwestie w żartobliwy sposób, a w książce pojawia się wiele zabawnych momentów.


„Moje serce należy do ciebie” to historia o miłości i przyjaźni, o życiu i śmierci. Niestety czegoś zabrakło w tej powieści, może to brak emocji, refleksji czy też dramaturgii. Styl autora pozostawia wiele do życzenia. Czytanie tej książki nie okazało się przyjemnym zajęciem, a szkoda ponieważ fabuła naprawdę miała potencjał.