Tytuł: Mursz
Autor:
Ewa Przydryga
Wydawnictwo:
Muza
Liczba
stron: 352
Mursz
to wymarły las w którym lata temu miała miejsce pewna tragedia. Chociaż niesie
ze sobą smutną, a nawet mroczną historię, nadal kusi i przyciąga. Koleżanka
Kasandry została zamordowana właśnie w tym miejscy, a ona gdy tylko opuściła
mury szpitala psychiatrycznego, postanowiła po raz kolejny targnąć się na swoje
życie. Postanawia zostawić list pożegnalny, który pisze do Poli, koleżanki ze
szpitala. Pola nie jest nastolatką, przeciwnie to dojrzała kobieta, która
postanawia odkryć, kto zabił przyjaciółkę Kasandry.
„Mursz”
to kolejna świetna książka, którą stworzyła Ewa Przydryga. Sama okładka od
pierwszego spojrzenia przyciąga uwagę i zachęca do poznania tej mrocznej
historii. Lektura jest wciągająca, to niewątpliwa zaleta, autorka operuje
lekkim, ale niezwykle przyjemnym językiem, podrzucając czytelnikom niewłaściwe
tropy, które zmylą każdego. Podczas czytania trzeba dość mocno się skupić,
ponieważ fabuła jest bardzo poplątana i tajemnicza, to prawdziwy thriller
trzymający w napięciu.
Całą
historię poznajemy z perspektywy trzech narratorek. Dwie kobiety nie żyją i to
jest dla wszystkich jasne od samego początku, one prezentują zdarzenia, które
miały miejsce w przeszłości. Jedynym wyraźnym minusem książki jest mała
różnorodność bohaterów, mam na myśli to, że wszystkie bohaterki wydają się
takie same, mają identyczne emocje, uczucia, styl bycia, chociaż przecież
powinno je różnić niemal wszystko. Z pewnością autorka mogła bardziej postarać
się podczas kreowania bohaterów.
Poza
tym małym mankamentem „Mursz” to świetny thriller psychologiczny, który
zachwyci niema każdego czytelnika. Tajemniczy klimat, niebanalny pomysł,
ciekawa fabuła to wszystko tworzy książkę od której nie można się oderwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz