Tytuł:
Zbłąkany syn
Autor:
Rainbow Rowell
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Cykl:
Simon Snow (tom 2)
Simon
zwyciężył, wygrał wojnę, więc teraz wszystko powinno pójść dobrze prawda? Przy
okazji znalazła chłopaka, więc jego przyszłość powinna być spokojna i pełna
miłości. Niestety wszystko poszło nie tak. Simon jest znudzony swoją
egzystencją, nie potrafi nawet zmotywować się do wstania z kanapy i wyjścia z
pokoju. Jego przyjaciele uważają, że brak mu ekscytujących wydarzeń i czegoś co
zmusiłoby go do działania. Postanawiają, że jedyną rzeczą, która przywróci go
do życia i starego, dobrego siebie będzie pełen przygód wyjazd do Ameryki.
„Zbłąkany
syn” to kontynuacja przygód Simona, młodego czarodzieja, którego miłośnicy
pióra Rainbow Rowell mogli poznać w książce „Nie poddawaj się”. Przyznam
szczerze, że nie spodziewałam się tej książki, myślałam, że historia została
skończona, a ostatnia kropka postawiona. Autorka zaskoczyła mnie tą publikacją.
Po raz kolejny czytelnicy mieli okazję wrócić do ulubionych bohaterów i spotkać
się z Simonem, Bazem i Penny.
Doskonale
pamiętam, jak pierwsza część zaskoczyła mnie ilością podobieństw do Harry’ego
Pottera, czytało się to wręcz jak fanfik, byłam ciekawa czy tym razem również
autorka postanowiła wrócić do dobrze nam znanego świata magii i czarodziejstwa.
Cóż w kontynuacji jest zdecydowanie mniej powiązań ze światem stworzonym przez
J.K Rowling i bardzo mnie to ucieszyło. Sama opowieść różni się od „Nie
poddawaj się”. Czytelnicy mają okazję lepiej poznać Baza, ponieważ to na nim
skupia się autorka. Odkrywamy razem z nim tajemniczy świat wampirów, przeżywamy
przygody i podróżujemy, bo tak, „Zbłąkany syn” to książka, która skupia się na
przebytej drodze. A naszym ulubionym bohaterem z pewnością nie będzie się nudziło
w czasie podróży, spotkają wrogów i starych przyjaciół, będą walczyć i śmiać
się głośno, poznają coś zupełnie nowego i odkryją siebie.
Tym
co mnie zawiodło to relacja Simona i Baza. Po pierwszej części oczekiwałam czegoś
więcej, a niestety autorka nie ukazała ich miłości, wprost przeciwnie relacja,
która ich łączy jest chłodna, zachowują się tak jakby niewiele ich łączyło. Cóż
z pewnością nie zachowują się jak para na co pewnie liczyło wielu czytelników.
„Zbłąkany
syn” to kontynuacja, która nie zawodzi, chociaż jest w zupełnie innym stylu niż
i klimacie niż „Nie poddawaj się”. Myślę, że spodoba się wszystkim miłośnikom twórczości
Rainbow Rowell. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz