Tytuł: Ironia losu
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Liczba stron: 416
Marzena
powinna być szczęśliwa i zadowolona ze swojego dotychczasowego życia. Ma piękny
dom, męża, który, mimo upływu lat nadal jest w niej zakochany. Jednak kobieta
popada w rutynę, a życie wydaje się jej nudne, dlatego nawiązuję romans z
młodszym mężczyzną, który wprowadza w jej świat trochę dreszczyku. Wszystko
wydaje się być idealne, dopóki kochanek nie zaczyna być chorobliwie zazdrosny,
a schadzki po kryjomu i szybki seks przestają mu wystarczać. Marzena nie ma
zamiaru kończyć swojego małżeństwa, nie rozważa nawet zostawienia męża, za to
jest pewna, że romans dobiegnie końca prędzej lub później. Wyrzuty sumienia
coraz częściej zaczynają dopadać główną bohaterkę ale ta nadal odwleka
zakończenie romansu.
W
swojej najnowszej powieści Katarzyna Misołek przedstawia temat trudny i
bolesny, jednak będący wpisany w ludzkie życie. Zdrada nie dotyczy każdego
związku, każdego małżeństwa, jednak jak często słyszy się to słowo, które
potrafi zniszczyć nawet najlepsze, najbardziej idealne związki czy małżeństwa. Autorka
w konkretny sposób pokazuje do czego może doprowadzić zdrada, jak bolesne ma
skutki. Marzena pogrąża się w kłamstwach
i oszustwach, każdego dnia coraz bardziej wnika w świat pełen niedopowiedzeń,
aż pewnego dnia wszystko kończy się tragicznie.
Bohaterowie
powieści budzili skrajne emocje pewne osoby lubiło się bardzo, innych nie można
było znieść. I tak główna bohaterka nie zaskarbiła sobie mojej sympatii,
przeciwnie irytowała mnie swoim zachowaniem i budziła bardzo negatywne emocje. Z
każdą kolejną stronę miałam dość Marzeny i nie współczułam jej nawet w
najgorszych momentach. Natomiast Hubert, mąż głównej bohaterki budził ciepłe
uczucia, nie można było go nie polubić, ponieważ nie robił absolutnie niczego
złego. Był też Jacek czyli kochanek Marzeny, ten mężczyzna irytował podobnie
jak główna bohaterka, jednak w pewien sposób on tak jak Hubert też był ofiarą,
która dała się nabrać na grę i kłamstwa Marzeny.
„Ironia
losu” to powieść mocno pokazująca jak wiele ludzie ukrywają, jak chowają się za
maskami, udając zadowolonych z życia, z małżeństwa, z pracy, a tak naprawdę
poszukują czegoś co choć na chwilę przebudzi ich z otępienia i da chwilowe
pozorne szczęście i zadowolenie. Ta
historia nie pocieszy, nie ukoi, przeciwnie będzie wielkim znakiem ostrzegawczym
dla wszystkich, którzy wierzą naiwnie, że chwilowa rozkosz i zapomnienie,
pozwoli im zaznać szczęścia i da pełen spokój. Polecam osobom, które mają
ochotę na kawałek dobrze napisanej powieści obyczajowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz