sobota, 11 maja 2013

Gladiole- Marta Gruszczyńska


Tytuł: Gladiole
Autor: Marta Gruszczyńska
wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
data wydania:  marzec 2012  
liczba stron: 188

OPIS:
Osiemnastoletnia Bernadette mieszka w Uppsali. Od pewnego czasu jej domem stał się szpital – zdiagnozowano u niej nowotwór. Teraz dziewczyna na oddziale onkologicznym czeka na operację. Choroba Bernadette przemienia bliskich jej ludzi, sprawia, że muszą zmierzyć się z samymi sobą, pokonać lęki i słabości. Wyzwala pokłady troski, wrażliwości i pomysłowości, których nie podejrzewaliby wcześniej u siebie. Przyjaciele muszą na nowo zbudować relacje, odnaleźć w sobie cząstkę Bernadette, jej otwartość i dobroć. A i ona sama nie może poddać się rezygnacji.
 Powierzając narrację coraz to innemu bohaterowi, autorka subtelnie rysuje portrety psychologiczne całej grupy ludzi, którzy trwają, w jakimś sensie niezmienni, wciąż ci sami, a jednak stają się sobą na nowo.



Gladiole to piękne kwiaty, wydają się być delikatne i słabe, ale tak naprawdę są silne i umieją wytrzymać wiele.  Kwiaty te odpowiednio charakteryzują Bernadette główną bohaterkę książki napisanej przez Martę Gruszczyńską.  Życie jest ciężkie i niektórym osobom nie szczędzi problemów i nieszczęść. Tak jest tez w wypadku naszych bohaterów.  Są młodzi, pełni życia, planów i marzeń na przyszłość, lecz niespodziewanie wszystko to odchodzi na drugi plan kiedy jedna osoba z ich grupy otrzymuje diagnozę-  rak wątroby.


Akcja całej książki toczy się wokół Bernadette- osiemnastoletniej dziewczyny  mieszkającej w Uppsali.  Badania kontrolne wykazały, że dziewczyna ma guza wątroby, diagnoza była jednoznaczna jest to rak.  Możemy się tylko domyślać jak czuła się bohaterka która dopiero co zaczęła wchodzić w dorosłe życie i otrzymała wyrok, który skazał ją na ciągłe przebywanie w szpitalu.  Bern zamyka się w sobie, dusi swoje emocje i uczucia chcę udawać silną i twardą nie pokazując cierpienia jakie odczuwa.  W takich chwilach kiedy świat wali się nam na głowę ważni są ludzie którzy są dookoła nas, Bernadette ma to szczęście, że otaczają ją wspaniali przyjaciele i rodzina która wspiera ją na każdym kroku.   Pojawienie się nowej małej pacjentki na oddziale onkologii a dokładniej w pokoju w którym przebywa Bernadette sprawia, że dziewczyna dostrzega jak bardzo kocha swoich przyjaciół i jak wdzięczna jest za to, że po prostu są przy niej.  


Oprócz tematu związanego z pobytem w szpitalu i chorobą Bern i jej stanem zdrowia, życie toczy się dalej i kręci się wokół zwykłych sytuacji z życia nastolatek. Pojawiają się kłopoty miłosne, dawna miłości Bern nie może o niej zapomnieć i pogodzić się z rozstaniem, chłopak myśli, że dziewczyna nic do niego nie czuła i dlatego zerwała z nim kontakt.  Natomiast Bern sądzi, że to Dolph nic do niej nie czuł i jej duma nie pozwala jej skontaktować się z nim.  Dolph nie ma pojęcia o chorobie dziewczyny lecz ktoś pomaga mu nawiązać kontakt z Bern.  Czu uda im się porozmawiać i odbudować stara więź?  Żeby sytuacją był jeszcze bardziej skomplikowana jest jeszcze Ben- brat jednej z przyjaciółek Bernadette, który zaczyna zakochiwać się Bern. Wszystkie sprawy mogą zostać rozwiązane lecz stan zdrowia Bern nagle pogarsza się. Czy Ben zdąży ujawnić swoje uczucia w stosunku do Bern? Czy Dolph zdąży pojawić się szpitalu?  Jak skończy się walka Bernadette z chorobą?


Cała książka napisana jest w lekki i przyjemny sposób, zrozumiałym językiem dzięki czemu bez problemu mogą przeczytać ją i młodsi i starsi odbiorcy.  Narracja jest przekazywana różnym bohaterom dzięki czemu możemy poznać różne punkty widzenia postaci. Autorka podzieliła tekst na kilkanaście rozdziałów, a te na krótkie teksty przedzielone znakiem „***” . W każdej z części wypowiada się inna postać.  W lekturze pojawiają się też fragmenty z rozmów z facebooka, teksty z pamiętnika Bernadette oraz wpisy z bloga Anji.  Książkę czyta się jednym tchem, powieść wciąga i nie pozwala się oderwać nawet na moment.

Powieść wzbudza emocje, pobudza do myślenia i refleksji nad życiem i śmiercią, przyjaźnią i miłością. Zawiera w sobie wiele życiowej mądrości i nadziei.  Polecam wszystkim, naprawdę warto zapoznać się z tą debiutancką książką  Marty Gruszczyńskiej.


Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.



10 komentarzy:

  1. Chętnie sięgnęłabym kiedyś po tę książkę. Jeżeli będę miała okazję, to na pewno ją wykorzystam i przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze płaczę przy takich książkach, ale są bardzo wartościowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości autorki, ale z chęcią się zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka wiosenna okładka! :)
    Chętnie bym przeczytała!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze polecam! Nie można się oderwać! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. już samo miejsce akcji - Uppsala działa na mnie zachęcająco. poza tym na książkach tego wydawnictwa jeszcze nigdy się nie zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń