Tytuł: Wirująca miłość
Autor: Suzanne Selfors
Wydawnictwo: Akapit Press
Rok wydania: listopad 2011
Liczba stron: 384
OPIS:
Alice, córka sławnej pisarki, zwanej królową romansów, staje
przed trudnym zadaniem: musi zamiast matki napisać nową powieść o miłości, o
którą dopominają się wydawca i czytelnicy. Pomaga jej w tym tajemniczy,
przystojny młody człowiek, podający się za Kupidyna, tego prawdziwego. Alice
nie chce uwierzyć w miłość – dopóki nie pozna prawdziwej historii Kupidyna.
Kiedy zobaczyłam tą książkę spodziewałam się typowego
romansidła o nastolatkach dla nastolatków myliłam się w pewnym stopniu.
Faktycznie otrzymujemy książkę o miłości, ale za to jakiej. Każdy z nas zapewne słyszał o Kupidynie i o
jego łuku i strzałach które umieją sprawić, że obcy ludzie zakochują się w
sobie od pierwszego wejrzenia, ale kto słyszał o historii miłosnej samego
Kupidyna. Ja przyznam się szczerze, że nie słyszałam więc książka zaintrygowała
mnie od początku.
Główna bohaterka Alice córka pisarki mimo sowich nastu lat
jest odpowiedzialna i rozważna zresztą dziewczyna nie ma wyboru, nastolatka
która mieszka sama musi zajmować się
domem i sprawami swojej mamy. Jej jedyną rozrywką jest wypatrywanie w oknie codziennie
o godzinie 9 rano chłopaka jadącego na deskorolce którego sama główna bohaterka
nazywa „ Pan Deskorolka”. Postacie w książce nie są wyidealizowane, Alice jest
zwykłą dziewczyną przed którą zostało ostawione niezwykłe zadanie spisanie
historii Kupidyna który umiera i pozostały mu ostatnie dni życia. Dziewczyna
jest Jego ostatnią nadzieją na to aby świat poznał prawdziwą opowieść o miłości która skończyła się tragicznie. Pan
deskorolka jest zwykłym chłopakiem, nie
wygląda jak Grecki Bóg i nie zachowuje się jak wyjęty z bajki książę dzięki
czemu książkę czyta się po prostu dobrze.
Musze przyznać, że cała historia trafiła do mnie idealnie,
umęczony życiem Kupidyn, mitologia, opowieść Kupidyna, choroba psychiczna matki
Alice i ciężar jaki niesie na swoich barkach dziewczyna sprawiają iż książka
jest świetną rozrywką na pochmurny dzień. Ja przeczytałam ją w dwa dni i nie
żałuję ponieważ humor poprawił mi się natychmiastowo. Końcówka sprawia, ze serce czytelnika drgnie
a wiara w miłość zostanie przywrócona.
Moja ocena: 4/5
dość ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńWcześniej nie słyszałam o tej książce, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie jest przeczytać o miłości, a jeśli piszesz, że nie jest to zwykłe romansidło, to z chęcią sięgnę.
Pozdrawiam!
No i takie właśnie książki są najlepsze na poprawę humoru, gdy pogoda nie taka:)
OdpowiedzUsuńwritten-by-bird.blogspot.com