Tytuł: Zaręczyny
Autor: J. Courtney Sullivan
Wydawnictwo: MUZA SA
data wydania: 4 czerwca 2014
liczba stron: 544
Czytając
opis z tyłu książki „Zaręczyny” nie byłam do końca przekonana co do tej
powieści. Okładka wydawała mi się dość młodzieżowa i nie zapowiadała ciekawej
lektury. Teraz już po przeczytaniu książki, dziękuję intuicji, która przekonała
mnie do tej powieści ponieważ jest to naprawdę świetna literatura.
Jest
rok 1947 i Frances Gerert wpadła na pomysł hasła "Diamenty są
wieczne" i slogan ten przeszedł do historii. Młoda kobieta przekonała wszystkich, że diament,
który znajduję się w pierścionku jest obietnicą, wielkiej i szczerej miłości,
która nigdy się nie skończy. Dawniej diamenty noszone były tylko przez
dystyngowane, zamożne, pochodzące z wyższych sfer kobiety, natomiast gdy
Frances odchodziła na zasłużoną emeryturę towarzyszyły one większości kobiet. Historia
i losy Gerert przeplatają się z historiami innych osób, które pozornie nie mają
ze sobą nic wspólnego. Poznajemy Delphine, która zostawiła swojego męża by być
z kochankiem, który porzucił ją. Jest też Evelyn, której życiem rządzi spokój i harmonia
dopóki jej syn nie zostawia swojej żony. Sheila, to kobieta które przez całe
swoje życie walczy z losem, i ledwo wiąże koniec z końcem, nie małą rolę w
historii odegra też para gejów Jeff i
Tobby którzy właśnie planują ślub. Co
łączy te wszystkie osoby, oczywiście diamenty.
Książka
dotyczy miłości, miłości w różnych jej obliczach i historiach, czytamy o uczuciach
między partnerami, małżonkami, kochankami, rodzicami a dziećmi. Lecz nie tylko
miłość jest ważnym elementem całej powieści, oprócz tego mamy okazję poczytać o
latach czterdziestych, muzyce klasycznej tamtego okresu, medycynie, oraz
przemianach jakie nadchodziły. A w tym wszystkim za kulisami, niemal w tle
pojawiały się one- diamenty.
„Zaręczyny”
to naprawdę dobrze skonstruowana powieść, zasługa w tym autorki, które podeszła
do tematu poważnie i dokładnie zagłębiła się w historię, nie dotykając jej zaledwie
powierzchownie. Plusem jest możliwość czytania o relacja różnych klas
społecznych, ich oddziaływania na siebie i reakcji na nadchodzące zmiany. Świetnym zabiegiem były przeplatające się
historię i wielu bohaterów, dzięki temu my czytelnicy nie możemy się doczekać
konkretnych rozdziałów traktujących o naszych ulubieńcach. Książka ma ponad 500
stron, ale czyta się je błyskawicznie i pragnie jeszcze więcej.
Jest
to jedna z lepszych powieści obyczajowych, które ostatnio czytałam. Miłości
musi się pojawić sama, a diamenty nawet najpiękniejsze i najdroższe nie
sprawią, że związek przetrwa lata i będzie udany. Polecam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz