wtorek, 22 lipca 2014

Zaręczyny- J. Courtney Sullivan





Tytuł: Zaręczyny
Autor: J. Courtney Sullivan
Wydawnictwo: MUZA SA
data wydania: 4 czerwca 2014
liczba stron: 544



Czytając opis z tyłu książki „Zaręczyny” nie byłam do końca przekonana co do tej powieści. Okładka wydawała mi się dość młodzieżowa i nie zapowiadała ciekawej lektury. Teraz już po przeczytaniu książki, dziękuję intuicji, która przekonała mnie do tej powieści ponieważ jest to naprawdę świetna literatura.





Jest rok 1947 i Frances Gerert wpadła na pomysł hasła "Diamenty są wieczne" i slogan ten przeszedł do historii.  Młoda kobieta przekonała wszystkich, że diament, który znajduję się w pierścionku jest obietnicą, wielkiej i szczerej miłości, która nigdy się nie skończy. Dawniej diamenty noszone były tylko przez dystyngowane, zamożne, pochodzące z wyższych sfer kobiety, natomiast gdy Frances odchodziła na zasłużoną emeryturę towarzyszyły one większości kobiet. Historia i losy Gerert przeplatają się z historiami innych osób, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Poznajemy Delphine, która zostawiła swojego męża by być z kochankiem, który porzucił ją. Jest też  Evelyn, której życiem rządzi spokój i harmonia dopóki jej syn nie zostawia swojej żony. Sheila, to kobieta które przez całe swoje życie walczy z losem, i ledwo wiąże koniec z końcem, nie małą rolę w historii odegra też para gejów  Jeff i Tobby którzy właśnie planują ślub.  Co łączy te wszystkie osoby, oczywiście diamenty.


Książka dotyczy miłości, miłości w różnych jej obliczach i historiach, czytamy o uczuciach między partnerami, małżonkami, kochankami, rodzicami a dziećmi. Lecz nie tylko miłość jest ważnym elementem całej powieści, oprócz tego mamy okazję poczytać o latach czterdziestych, muzyce klasycznej tamtego okresu, medycynie, oraz przemianach jakie nadchodziły. A w tym wszystkim za kulisami, niemal w tle pojawiały się one- diamenty.


„Zaręczyny” to naprawdę dobrze skonstruowana powieść, zasługa w tym autorki, które podeszła do tematu poważnie i dokładnie zagłębiła się w historię, nie dotykając jej zaledwie powierzchownie. Plusem jest możliwość czytania o relacja różnych klas społecznych, ich oddziaływania na siebie i reakcji na nadchodzące zmiany.  Świetnym zabiegiem były przeplatające się historię i wielu bohaterów, dzięki temu my czytelnicy nie możemy się doczekać konkretnych rozdziałów traktujących o naszych ulubieńcach. Książka ma ponad 500 stron, ale czyta się je błyskawicznie i pragnie jeszcze więcej.



Jest to jedna z lepszych powieści obyczajowych, które ostatnio czytałam. Miłości musi się pojawić sama, a diamenty nawet najpiękniejsze i najdroższe nie sprawią, że związek przetrwa lata i będzie udany. Polecam!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz