Tytuł: Szczęściarz
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: luty 2012
Liczba stron: 408
OPIS:
Logan Thibault jest urodzonym szczęściarzem. Służył w
piechocie morskiej, ma za sobą służbę w Iraku, gdzie wielokrotnie otarł się o
śmierć. Przeżył i wrócił do domu z pamiątką? znalezionym na pustyni zdjęciem
młodej kobiety, które traktuje jako talizman. Kiedy w bezsensownym wypadku
ginie jego przyjaciel, Logan stawia sobie za cel odszukanie dziewczyny z
fotografii. Przemierzając pieszo kraj, odnajduje ją w Hampton, miasteczku w
Karolinie Północnej. Beth nie jest jednak księżniczką z bajki, ale rozwódką z
dziesięcioletnim synem, która ma sporo kłopotów z byłym mężem, zastępcą szeryfa
i wnukiem najbardziej wpływowego obywatela miasta. Pomiędzy mężczyznami wybucha
ostra rywalizacja…
Na moim blogu już nie raz zachwycałam się nad twórczością
Nicholasa Sparksa dziś mam zamiar zrobić to po raz kolejny. Po przeczytaniu powieści pt. Szczęściarz
utwierdziłam się w tym że Sparks należy do grona moich ulubionych pisarzy a
wszystkie jego twórczości zachwycają.
Książki Sparksa moim zdaniem należą do tych które czyta się
przez jeden lub dwa wieczory na odstresowanie się po ciężkim dniu. Szczęściarz również spełnia takie
zadanie. Fabuła mimo iż bardzo ciekawa i
oryginalna jest przewidywalna chociaż zakończenie nie jest takie jak wszyscy
mogli by się spodziewać. Jak to u Sparksa zakończenie słodko- gorzkie.
Historię wyobrażałam sobie trochę inaczej
spodziewałam się opisu długich wędrówek Logana natomiast otrzymujemy coś
zupełnie innego. Sparks jak zwykle opowiada nam o zwyczajnych osobach
mających w swym życiu problemy lecz w ostateczności przedstawiona nam zostaje
niezwykła historia która na pozór mogłabym przytrafić się każdemu z nas. W
książce występuję mała ilość bohaterów: Beth, Logan, Ben, Nana, Zeus, Clayton
każdy z nich wydawał mi się idealni dopracowany, postaci są charyzmatyczne
pełne emocji. Największą sympatią
zapałałam do Nany babki Beth. Kobieta mimo iż jest w podeszłym wieku ze swoją
energią życiową i optymizmem przeskoczyła bym nie jednego młodego człowieka.
Od samego początku historia wymyślona przez Pana Sparksa za
fascynowała mnie. Mężczyzna który przemierza na piechotę pół kraju aby odnaleźć
kobietę ze zdjęcia które znalazł. Niesamowita historia, wspaniale napisana.
Szczęściarz przepełniony jest opisami i retrospekcjami które mogą męczyć
czytelnika który szuka szybkich zwrotów akcji. Narracja w powieści jest trzyosobowa
dzięki obserwujemy zdarzenia z trzech różnych punktów widzenia. Otrzymujemy
trzy różne historię, przesycone zupełnie innymi emocjami i pragnieniami.
Podsumowując. Książka jak najbardziej godna polecenia, ciekawa
fabuła sprawia że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Końcówka powieści jest zaskakująca i nieprzewidywalna
w pewnym stopniu. Historia ciepła, pełna emocji i mieszających się uczuć. Książka przyprawi czytelnika o prawdziwą
huśtawkę nastrojów od płaczu po śmiech.
Bardzo przyjemna powieść o której nie da się szybko zapomnieć. Kolejna rewelacyjna powieść od Sparksa!!!!
PS. Mam nadzieję że film na podstawie powieści jest równie
dobry jak sama książka.
Moja ocena: 5/6
Cytaty:
„czasem rzeczy najzwyklejsze - kiedy się je dzieli z
właściwymi ludźmi - bywają niezwykłe”
„Kiedy ktoś jest tak wyjątkowy, wiesz o tym prędzej, niż się
spodziewasz. Poznajesz to instynktownie i masz pewność, że cokolwiek się
stanie, już nigdy nie będzie nikogo takiego jak on.”
„(...) miało być dobrze, jest jak zwykle.”
„Wiem tylko, że to, co wydarzyło się między nami, nie miało
swego początku wtedy, kiedy znalazłem twoje zdjęcie. To się zaczęło z chwilą,
kiedy przyszedłem do psiarni. To wtedy po raz pierwszy stałaś się dla mnie kimś
rzeczywistym, a im lepiej cię poznawałem, tym bardziej rzeczywisty sam się
czułem. Szczęśliwszy i jakby bardziej żywy niż kiedykolwiek dotychczas.
Jakbyśmy byli dla siebie przeznaczeni...”
wysoką dałaś ocenę. książka chociaż ciekawa nie zachwyciła mnie jak inne, które już czytałam. jest mało uczuciowa jak na Sparksa.
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie i do obserwacji :)
Do tej pory czytałam tylko "Ostatnią piosenkę" Sparksa, ale mam w planach bliższe zapoznanie z jego twórczością ;). Skoro pojawiał się już na blogu to muszę poczytać inne Twoje recenzje ;p
OdpowiedzUsuńKsiążki nie mam zamiaru czytać, ale chętnie obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńO mamo, Efron na okładce @_@ Omomomom!!!
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam i raczej nie planuję - nie przepadam za Sparksem po mojej nieudanej przygodzie z jego Pamiętnikiem. Ale filmy na podstawie jego książek uwielbiam :D
To już wiem jaka jest moja kolejna pozycja "must have" :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam zbyt wielu książek Sparksa, właściwie z tego co pamiętam to przeczytałam może dwie i niekoniecznie byłam zachwycona. Ale ekranizacje jego książek ogląda mi się lepiej, są lekkie i w sam raz na długie jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńA ja dalej należę do osób, które z twórczością Sparksa nie miały do czynienia. Koniecznie muszę to nadrobić, bo jego teksty zbierają praktycznie same pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuń