Tytuł: Uczta dla wron, cz.1: Cienie śmierci
Autor: George R.R. Martin
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2006
Liczba stron: 512
OPIS:
Po śmierci króla potwora, Joffreya, Cersei przejęła władzę w
Królewskiej Przystani. śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a
rodzeństwo Młodego Wilka rozproszyło się po całym królestwie jak nasiona
rzucone na jałową ziemią. Jednakże, jak po każdym wielkim konflikcie, wkrótce
zaczynają się zbierać niedobitki, banici, renegaci i padlinożercy, którzy
ogryzają kości poległych i łupią tych, którzy wkrótce również rozstaną się z
życiem. W Siedmiu Królestwach ludzkie wrony zgromadziły się na bankiet z
popiołów... To czas, gdy mądrzy i ambitni, podstępni i silni, zdobędą
umiejętności, siłę i magiczne talenty potrzebne, by przeżyć straszliwy okres,
jaki ich oczekuje. Czas, w którym szlachetnie urodzeni i prości ludzie,
żołnierze i czarodzieje, skrytobójcy i mędrcy muszą połączyć siły, ponieważ na
uczcie dla wron jest wielu gości, ale tylko nieliczni ujdą z niej z życiem...
Jako wielka fanką twórczości Pana Martina z wielką radością
zabrałam się za czytanie kolejnego już tomu Sagi Pieśni lodu i Ognia a
mianowicie Uczty dla Wron, części 1. Cienie śmierci. Musze stwierdzić że w końcu znalazła się
książka która wybudziła mnie z pełnego zachwytu snu nad tą Sagą. Poprzednie części czytałam jak w transie, nie
mogłam się oderwać a tutaj przeżywałam
istne męczarnie i katorgi. Uczta dla wron ciągnęła się nie miłosiernie a ja z
błagalnym spojrzeniem patrzyłam na 500 stron które było jeszcze przede mną. Pan Martina w tej części Sagi wielu czytelnikom
utrudnił czytanie usuwając narracje niektórych z postaci w tym tez moich
ulubieńców Tyriona i Jona Snow.
Narracje które pojawiły się w tej
części były nudne i a wydarzenia opisywane przez bohaterów wydawały się ciągnąć
w nieskończoność i męczyły czytelnika.
Po Nawałnicy mieczy w której akcja pędziła niesamowicie i
każda strona książki pełna była niesamowitych wydarzeń w tej części Pan Martin
trochę zwolnił i uspokoił sytuację w Siedmiu Królestwach. Ja osobiście w wielu momentach musiałam się
zatrzymać i dobrze zastanowić się o kim teraz właściwie czytam. Elementem
bardzo na plus było narracja Królowej regentki Cersei . Opisy wydarzeń z jej
punktu widzenia pełne były jadu i złośliwości. Niesamowicie dobrze czytało się
jej knucie i rozmyślanie kolejnych intryg.
Mimo iż ogólnie jestem zawiedziona
tą częścią to i tak moje uwielbienie do Pana Martina nie zmniejszyło się w
żadnym stopniu. Już za chwilkę zaczynam czytać kontynuacje Uczy dla wron i mam
nadzieję że ta część była tylko uspokojeniem skołatanych nerwów czytelnika
czymś monotonnym. Osobiście czekam na
rozwój wydarzeń w końcu teraz Arya wstępuję na zupełnie nową nieznaną sobie i
nam drogę, Jamie zaczyna dać się lubić, Cersei popada w coraz większy obłęd
dotyczący swojej osoby, Sam musi znaleźć w sobie odwagę której wciąż mu brak a ,Sansa
nie może zapomnieć kim tak naprawdę jest.
Ta część jest jak cisza przed burzą a znając
Pana Martina ta burza morze wywołać sztorm który zaatakuje nas wszystkich z
wielką mocą.
Moja ocena: 2/6
Cytaty:
„Wszyscy ludzie kłamią kiedy się boją
„Prawdę powie ci zwierciadło a nie języki mężczyzn”
„Jest równie wredna jak brzydka, a nikt nie jest od niej
brzydszy.”
„Ludzie z Cytadeli już od stuleci otwierali ciała umarłych,
żeby poznać naturę życia. Ja zapragnąłem poznać naturę śmierci i w tym celu
otwierałem ciała żywych.”
„Nigdy nie lubiłem pouczania. Może o tym zaświadczyć całkiem
spore grono nieboszczyków.”
Ale ocena! No już tyle razy mówiłem sobie, że w końcu sięgnę po Martina.. Ale jakoś mi te jego ksiązki umykają :)
OdpowiedzUsuńOcena jest słaba ale, ja już zaczynam czytać kolejną część. Od tej sagi nie da się uwolnić:)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że ta część okazała się porażką! A myślałam, że ta saga jest niesamowita od A do Z. Jednak sama oglądam serial.
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
written-by-bird.blogspot.com
Ja też oglądam serial i jestem nim zachwycona:)
UsuńWow, słabiutko wypadła ta część...
OdpowiedzUsuńu mnie nowy post :)
OdpowiedzUsuńwww.nutellaafashion.blogspot.com
Och wielka szkoda, że ta książka tak słabo wypadła. Czeka na mojej półce na swoją kolej. "Nawałnicę mieczy" czytałam, jak szalona, zwłaszcza drugi tom, niemal się trzęsłam ;) Serce mi pękło, że w tej części nie ma naracji Tyriona. Nie przeżyję tego ;) A Jamia zaczęłam lubić pod koniec poprzedniego tomu, więc jestem ciekawa, jak jeszcze się zmienił.
OdpowiedzUsuńI z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki serialu, które mają być (jak dobrze pamiętam) od marca przyszłego roku.