Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł: Ukojenie
Wydawnictwo: Wilga
OPIS:
Współczesna powieść o wilkołakach? Tak! A w niej nie tylko
wielka miłość, ale także pożegnania i śmierć, ból niezrozumienia i niemożność
bycia razem.
Grace i Sam spotykają
się w „Drżeniu”. W „Niepokoju” walczą o to, żeby być razem. W „Ukojeniu” ich
życiu zagraża prawdziwe niebezpieczeństwo. Stawka staje się coraz wyższa. Zaczyna
się polowanie na wilki…
Sam zrobi dla Grace
wszystko. Ale czy jeden człowiek i jedna miłość mogą naprawdę zmienić wrogi
świat? Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zderzają się ze sobą w jednej
chwili – chwili śmierci lub powrotu do życia. Czy bohaterowie naszej sagi
wreszcie odnajdą ukojenie?
"Prosiłaś bym Cię obudził,
Ale ja też spałem –
Głęboko jak kamień…
Jednak teraz jestem
Na granicy przebudzenia
Widzę już blask
Wschodzącego słońca"
„Ukojenie” jest to ostatnia część trylogii autorstwa Pani
Maggie Stiefvater. Po przeczytaniu części drugiej pt. „ Niepokój” musze
przyznać że z wielką chęcią rozpoczęłam czytanie ostatniej części. Bardzo ciekawiło mnie jak autorka poprowadzi
zakończenie tej trylogii no i musze przyznać że nie mogłam doczekać się
kolejnego spotkania z Cole’em moim ulubionym bohaterem.
Nie chcę zdradzać za dużo treści z fabuły żeby nie zepsuć
czytelnikom przyjemności czytania. Zdradzę tylko że nasi ulubieni bohaterowie
będę mieli przed sobą postawione dość duże wyzwanie, rozpocznie się polowanie
na wilki i nikt nie może czuć się bezpieczny. Sam i Grace muszę stworzyć plan
który pozwoli uratować wilki. Czy im się uda? Czy podołają zadaniu? Całe
szczęście nie działają sami do pomocy mają jak zwykle zimną jak lód Isabele
oraz Cola muzyka rockowego który uwielbiam robić to co wydaje się nie możliwe.
„Tak po prostu wygląda życie, a ja do niego nie pasuję”
W „Ukojeniu” nasi bohaterowie podchodzą do wielu wydarzeń w
sposób emocjonalny i psychologiczny. Przyglądają się swojemu życiu z
perspektywy czasu, widzą jakie decyzje podejmowali i wszystkie one doprowadziły
ich do tego momentu w którym się znaleźli.
Sam musi uporać się z wydarzeniami ze swojego dzieciństwa, Grace musi
stawić czoła swoim rodzicom i spróbować zachowywać się dorośle, Cole może zmienić
swoje życie i siebie, zrobić coś dla innych nie tylko dla siebie, Isabel musi
otworzyć się na dobro i ciepło które chcą dać jej inni. Same zakończenie daje
nadzieje, nasi bohaterowie mogą wierzyć w nadejście lepszego ale nam nie
zostaje to już ukazane.
Narracja w powieści po raz kolejny jest pierwszoosobowa
rozłożona na cztery postaci. Bardzo podoba mi się ten pomysł. Dzięki temu
lepiej poznajemy bohaterów, znamy ich emocje i wewnętrzne dramaty. Widzimy
wydarzenia z kilku perspektyw. Pierwszy raz czytamy opisy wydarzeń z
perspektywy naszych bohaterów postaci wilków, na początku komplikuję to trochę
czytanie, ale dzięki temu lepiej poznajemy wilczy świat.
Autorka w niezwykle lekki sposób wplata do powieści cytaty z
ulubionej prozy Sama co jeszcze bardziej pozwala nam zrozumieć psychikę
bohatera.
Ostatnia część moim zdaniem bije na głowę dwie
poprzednie. Jest po prostu idealna, fabuła
od pierwszej strony wciąga czytelnika tak mocno, że książkę czyta się w każdej
chwili i nie koniecznie wtedy kiedy powinniśmy
to robić. Wszystkie emocje zawarte w
powieści takie jak: żal, smutek, miłość oddziaływają bezpośrednio na czytelników.
„- Jesteś mensch – oświadczył. [Cole]
- Nie mam pojęcia, co to
znaczy – odpowiedziałam. [Isabel]
- Ja też nie. Ale Sam użył
ostatnio tego słowa. Spodobało mi się jego brzmienie. [Cole]”
Musze napisać jeszcze kilka słów o pewnym duecie a
mianowicie: Cole i Isabel. Te postaci
wygrywają w każdej kategorii z Samem i Grace. Jeżeli chodzi o tych ostatnich są
sympatyczni, ale strasznie przewidywalni każdy ich krok jest z góry oczywisty.
Miłość która ich łączy jest piękna i życzę takiej każdemu ale to co działo się
między Isabel i Cole’em sprawiło że pokochałam tę książkę. Nie są parą ale łączy ich coś i to coś
sprawia że każdy opis z nimi w roli głównej jest elektryzujący i pełen
emocji. Ta dwója jest jak bomba która w
każdej chwili może wybuchnąć. Dwie osoby
z tak podobnymi charakterami, pełni negatywnych uczuć, cierpienia z którym nie umieją
sobie poradzić, uparcie dążący do celu. Istna mieszanka wybuchowa. Gdyby nie oni książka straciła by na swojej
wartości ich dialogi sprawiają że czytelnik płacze a po chwili wybucha
śmiechem. Zarówno Isabel jak i Cole w „Ukojeniu”
przechodzą przemianę. Isabel nie jest
już egoistką zapatrzoną w siebie i swój wygląd, natomiast Cole poświęca siebie
i swoje życie aby odnaleźć szczepionkę.
''Religią Cole'a jest stawianie czoła niemożliwemu. On nie wierzy w
niemożliwe. On nie wierzy w n i e. Religią Cole'a jest czekanie na kogoś kto
powie mu, że czegoś nie da się zrobić, tak żeby on m ó g ł to zrobić.
Cokolwiek. I nie ma znaczenia, co to będzie, tak długo, jak nie da się tego
zrobić. Oto mit o stworzeniu świata według Cole'a: na początku był ocean i
pustka, a Bóg zmienił ocean w świat, a pustkę zmienił w Cole'a.''
Zazwyczaj w trylogiach lub seriach pierwsza część jest tą
najlepszą i najpiękniejszą. Jestem zdania, że w tym przypadku jest inaczej. Pierwszy tom podobał mi się najmniej a
właściwie nie podobał mi się wcale.
Historia wydawała mi się nudna i nużąca. Natomiast część trzecia jest
najlepsza myślę że to dzięki wątkom pobocznym i postaciom które pojawiły się już
w drugiej części.
Podsumowując Trylogia z Mercy Falls jest urzekającą historią
która wzruszy pewnie nie jednego czytelnika. Mnie osobiście zaczarowała swoim
bajkowym klimatem. Ciekawi bohaterowie to jej niewątpliwy plus. Mimo małych
niedociągnięć polecam tą trylogię wszystkim warto ją przeczytać choćby ze względu
na Cole’a. Nie pozostaje mi nic innego
jak pożegnać się z bohaterami z Mercy Falls a tym którzy jeszcze ich nie poznali
życzyć udanego pierwszego spotkania z „Drżeniem”
''Ostatnie ze wszystkich drzwi
Lecz jeszcze nigdy
nikt nie pukał do wszystkich
To było ostatnie pożegnanie.
Zgasiłem światło.''
Moja ocena: 6/6
Cytaty:
„Ludzie nie muszą sobie zasłużyć na dobroć. Mogą zasłużyć
najwyżej na okrucieństwo.”
„... żaden dobry uczynek nie uchodzi bezkarnie...”
''-Jesteś jak nałóg - powiedziałam mu
-Powinnaś być tego
świadoma. ''
''-Cole - zapytałam - myślisz, że można mnie kochać? [...]
-Może - rzucił.
-Tylko że ty nie pozwalasz nikomu spróbować. [...]
-Nie potrafię
odróżnić braku walki - wyznałam - od poddania się.''
"- Cole - szepnęłam [Grace] - Beck jest dla niego
wszystkim. To nie gra. Nie rób niczego, czego nie jesteś pewien, okej?
- Zawsze jestem
pewien tego co robię - powiedział [Cole]. - Czasami nie jestem tylko pewien,
czy wszystko to, co robię, będzie miało szczęśliwe zakończenie."
Musiałaś narobić mi jeszcze większej ochoty na tą serie;)?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja mam taką kolejkę książek do czytania i jeszcze jedna wpada przez Ciebie! ;d
OdpowiedzUsuńMuszę zdobyć i przeczytać całą serię! :)
OdpowiedzUsuńna razie nie nakręcam się na tę serię. Moze jeśli bedzie w bilbiotece, wypożyczę ale narazie podziękuję C:
OdpowiedzUsuń