niedziela, 26 maja 2013

Amy. Moja córka-Mitch Winehouse


Tytuł: Amy. Moja córka
Autor: Mitch Winehouse
wydawnictwo: Wydawnictwo Sine Qua Non
data wydania:  18 lipca 2012
liczba stron: 320







„Całe życie byłam głośna. Tak głośna, że trzeba mnie było uciszać. Dlaczego byłam głośna? Bo w mojej rodzinie trzeba krzyczeć, aby cię ktoś usłyszał.”








                         Gdy słyszymy nazwisko Winehouse na myśl przychodzi nam genialna wokalistka,  klimatyczna muzyka i niestety narkotyki i używki. Amy Jade Winehouse urodziła się 14 września 1983 roku w Londynie.  Jako dziecko była oczkiem w głowie swojego ojca który w młodości interesował się muzyką i śpiewem.  Od najmłodszych lat wiedziała czym chcę się zajmować w przyszłości, widziała siebie na scenie, w świetle reflektorów tworząc muzykę.  Była ambitna i dążyła do realizacji swoich marzeń.  Jako nastolatka nie lubiła szkoły, spóźniała się na zajęcia, nie radziła sobie z większością przedmiotów. Pociągali ją mężczyźni twardzi o mocnej osobowości.  Jej oryginalny mocny głos wprawiał w zachwyt większość osób którzy mieli okazję ją słyszeć.



W 2003 roku wydała swoją debiutancką płytę Frank.  Jej kariera potoczyła się błyskawicznie.  Jej wspaniałe poruszające teksty które sama pisała trafiały do słuchaczy, a jej głos dopełniał całego dzieła.  Amy zawsze twardo sprzeciwiała się różnego rodzaju używkom, stroniła od nich, niestety na swojej drodze spotkała mężczyznę swojego przyszłego męża który nie stronił od narkotyków.  Tak rozpoczęła się czarna strona kariery Amy, jej uzależnienie z którym walczyła do 2008 roku.  Po kilku latach artystka wydała kolejną płytę zatytułowaną Back to Black, droga do powstania tej płyty nie była usłana różami.  Pobyty w klinikach odwykowych, poprawa, kolejne upadki, koncerty pod wpływem narkotyków.  Amy kończy małżeństwo z mężczyzną który wpłynął na nią demoralizująco, wychodzi z uzależnienie i wydaje się, że jej życie wychodzi na prostą.  Piosenkarka zakochuje się po raz kolejny, tworzy nową płytę lecz tym razem zniszczy ją coś innego- alkohol. 23 lipca 2011 roku ochroniarz piosenkarki znalazł ją martwą w łóżku.


Książka nie jest wybitną biografią, ale już na samym początku ojciec Amy- Mitch  pisze, że jest człowiekiem prostym i historię swojej córki chce przedstawić prosto. Nie znajdziemy tu wyszukanego słownictwa i bogatego języka, ale będziemy mieli okazję przeczytać całą prawdę widzianą oczami ojca artystki.
''Amy moja córka'' to książka opisująca życie artystki od dnia jej urodzin aż do momentu jej śmierci. Znajdziemy tu opisy jej dzieciństwa, zabawnych sytuacji szkolnych, pierwszych występów, powstawania debiutanckiej płyty. Będziemy mieli okazję poznać ludzi którzy znali Amy najlepiej, od samego początku jej życia, a co najważniejsze poznajemy jej ojca  Mitcha Winehousa i to jaka był Amy w jego oczach.


Polecam lekturę wszystkim zarówno tym którzy znali i uwielbiali twórczość Amy jak i tym osobom którzy kojarzyli ją tylko z jej występów na haju i po alkoholu, z jej pijackich skandali i burzliwego życia. Amu to tak naprawdę zagubiona osoba która w swoim życiu popełniła kilka błędów które zaważyła na jej całym karierze. Musimy być świadomi, że książka na pewno nie jest w całości obiektywna bo w końcu jaki rodzic jest obiektywny w stosunku do swojego dziecka. Warto dodać, że dochód z książki wspiera fundację Amy. Warto poznać tę książkę i historię widzianą oczami ojca który utracił swój największy skarb- swoje dziecko.


Moja ocena: 5/6


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu  Sine Qua Non. 





wtorek, 21 maja 2013

Posiadłość- Maggie Moon


Tytuł: Posiadłość
Autor: Maggie Moon
wydawnictwo: Novae Res
data wydania:  4 marca 2013
liczba stron: 294




OPIS:


Niektóre tajemnice na zawsze powinny pozostać nieodkryte.

 Zara Dormer ma się wkrótce o tym przekonać. Wyjeżdżając na warsztaty malarskie do zapomnianej przez współczesność posiadłości Debrettów, jest przekonana, że ucieka przed swoimi problemami. Niezwykły budynek i zabytkowe komnaty pozwalają zatracić się w magii minionych epok. Z czasem jednak zachowanie dumnych arystokratów zaczyna wzbudzać w Zarze podejrzenia. Studentka odkrywa przerażającą prawdę, która może kosztować ją życie.




                   Są takie tajemnice które powinny nigdy nie wyjść na światło dzienne, istnieją historię które sprawiają, że dreszcze pojawiają się na naszym ciele i wolelibyśmy żyć w błogiej nieświadomości w niewiedzy.  Kiedy jednak ktoś odkrywa mroczny sekret skrywany od wielu lat wszystko ulega zmianie i osoba ta musi zamilknąć na zawsze.  Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a w tym wypadku może nas doprowadzić do śmierci.


Zara Dormer jest początkującą malarką, wraz z grupą studentów trafia do posiadłości Debrettów w której odbędą się warsztaty malarskie dla najbardziej uzdolnionych artystów.  Zabytkowa posiadłość rodem z XVIII wieku, zachwyca studentów i wprowadza ich w magiczny i tajemniczy nastrój sprzyjający malowaniu.  Każdy ze studentów otrzymuję zadanie namalowania obiektu którego malowanie sprawia mu największe problemy dla Zary jest to krajobraz , tak więc dziewczyn spędza większość czasu wpatrując się w las i szukając inspiracji.  Pojawiają się też właściciele posiadłości tajemniczy bracia Debrettowie, wyglądają jak ucieleśnienie marzeń każdej kobiety, a ich magiczny wzrok hipnotyzuję i przyciąga każdą studentkę płci żeńskiej. Ród Debrettów od stuleci zajmuję się wyrobem unikatowej i drogiej biżuterii dla kobiet  z wyższych sfer.  Jednak Zara nie daje się nabrać na pozorną wspaniałość i piękno braci wyczuwa, że pod ich pięknymi twarzami kryje się mrok i czyste zło, dziewczyna obserwuję zdarzenia które mają miejsce w posiadłości w Charlottshire i dochodzi do zadziwiających i przerażających odkryć.  Dziewczyna nie wie jeszcze, że odkryła przerażającą tajemnicę rodu Debrettów i czeka ją za to kara którą ma zamiar wymierzyć osobiście Noel Debrett- starszy z braci.


Autorka książki to młoda 23 letnia kobieta, zamieszkująca Kraków. Jak sama o sobie pisze uwielbia historię, czytanie książek oraz Wiktoriańską Anglię. „Posiadłość” jest to jest debiut pisarski, powieść została wydana pod pseudonimem Maggie Moon.


Musze przyznać, że książka zaskoczyła mnie pozytywnie, nie spodziewałam się dobrego thrilleru polskiego autorstwa, a w tym wypadku myliłam się i to bardzo. Historia wciąga od pierwszej strony, powieść jest oryginalna, a fabuła do końca trzyma w napięciu wywołując dreszcze na ciele czytelnika. Świetnym zabiegiem pojawiającym się na stronach książki są retrospekcje które przenoszą nas o kilka stuleci wstecz i wyjaśniają nam całą historię oraz wprowadzają w tok wydarzeń. Wysoki poziom lektury jest utrzymany do samego końca, atmosfera tajemniczości daje niesamowity klimat.


Jak na debiut styl autorki jest bez zarzutów, książkę czyta się szybko, przyjemnie, język jest bogaty w metafory, postaci nie są szablonowe i nudne, a wręcz przeciwnie czytelnik zaczyna pałać do nich sympatią i trzymać za nich kciuki.  Niesamowicie dokładne opisy nie ciążą i nudzą, a przeciwnie sprawiają, iż czytelnik wsiąka w świat wykreowany przez autorkę, bez problemu można się wczuć w klimat powieści i oczyma wyobraźni wyczuwa się tą angielską atmosferę. Wszystko to zawdzięczamy dokładnej znajomości wiktoriańskiej Anglii przez Maggie Moon, czytając jesteśmy pewni, że nie są to to wymyślone   fakty dotyczące dawnej Anglii lecz prawda przekazana nam w jak najlepszym wydaniu.

Jestem ciekawa czy czytając dowiecie się jaka jest przerażająca tajemnica rodu Debrettów , autorka powoli i stopniowo odkrywa przed nami kolejne informacje dotyczące tajemnicy. Przyznam się, że mi udało się wyjaśnić tą zagadkę już po kilkudziesięciu stronach książki.

Z czystym sumieniem polecam książkę wszystkim tym którzy lubią tajemnicze zagadki, przerażające historię i ciarki na plecach. Powieść wywołała u mnie masę uczuć i emocji i mam nadzieję, że na was zrobi podobne wrażenie i wzbudzi dużo pozytywnych uczuć.  „Posiadłość” to książka która wciąga i życzyłabym sobie i wam wszystkim by każdy debiut był na poziomie powieści Maggie Moon.



Moja ocena: 6/6



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.




wtorek, 14 maja 2013

Instynkt ojcowski u mężczyzn homo- i biseksualnych-Martin B. Gryszkiewicz







Tytuł:  Instynkt ojcowski u mężczyzn homo- i biseksualnych

Autor: Martin B. Gryszkiewicz

wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza s.c.

liczba stron: 112













                             Problem instynktu ojcowskiego jest mało rozpowszechniony i raczej nie jest podejmowany w książkach.  Społeczeństwo przyzwyczaiło się do utartego stereotypu, że dzieckiem zajmuję się matka, a ojciec odpowiedzialny jest za zapewnienie środków materialnych i finansowych rodzinie.  Taki tradycyjny obraz rodziny jest silnie zakorzeniony w Polskiej mentalności i bardzo trudny do zmiany.  Jeżeli chodzi o wychowywanie dzieci przez mężczyzn to o ile w przypadku heteroseksualistów jest to akceptowane to o wychowywaniu przez homoseksualistów nie na nawet mowy. 

Martin B. Gryszkiewicz, doktor psychologii i profesor The International Personnel Academy, podjął się próby przeanalizowania tego problemu.  Książka ma formę tekstu naukowego, ale mimo to czyta się ją naprawdę dobrze i szybko.  Najciekawsze fragmenty książki to zdecydowanie wstęp. Rozwinięcie jest to podsumowanie przeprowadzonej ankiety.  Cały tekst autora jest tylko wprowadzeniem do tego by podjąć się lepszemu zrozumienia tego tematu i problemu.  Bardzo ciekawe były opisy stereotypowego postrzegania homoseksualistów i biseksualistów przez społeczeństwo.   Temat homoseksualizmu jest wciąż pomijany więc dobrze, że w wprowadzeniu pojawił się opis historii,  nawiązania do socjologii i psychologii człowieka.

  Nie będę tu opisywać wszystkich informacji których można dowiedzieć się z książki, ale polecam ją każdemu kto chcę pogłębić swoją wiedzę na temat tej odrzucanej mniejszości na świecie i w Polsce.  Myślę, że czas najwyższy aby polskie społeczeństwo zdobyło konkretną wiedzę na temat homoseksualizmu, a nie opierało się na stereotypach które w większości są wyssane z palca i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.  


Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.




sobota, 11 maja 2013

Gladiole- Marta Gruszczyńska


Tytuł: Gladiole
Autor: Marta Gruszczyńska
wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
data wydania:  marzec 2012  
liczba stron: 188

OPIS:
Osiemnastoletnia Bernadette mieszka w Uppsali. Od pewnego czasu jej domem stał się szpital – zdiagnozowano u niej nowotwór. Teraz dziewczyna na oddziale onkologicznym czeka na operację. Choroba Bernadette przemienia bliskich jej ludzi, sprawia, że muszą zmierzyć się z samymi sobą, pokonać lęki i słabości. Wyzwala pokłady troski, wrażliwości i pomysłowości, których nie podejrzewaliby wcześniej u siebie. Przyjaciele muszą na nowo zbudować relacje, odnaleźć w sobie cząstkę Bernadette, jej otwartość i dobroć. A i ona sama nie może poddać się rezygnacji.
 Powierzając narrację coraz to innemu bohaterowi, autorka subtelnie rysuje portrety psychologiczne całej grupy ludzi, którzy trwają, w jakimś sensie niezmienni, wciąż ci sami, a jednak stają się sobą na nowo.



Gladiole to piękne kwiaty, wydają się być delikatne i słabe, ale tak naprawdę są silne i umieją wytrzymać wiele.  Kwiaty te odpowiednio charakteryzują Bernadette główną bohaterkę książki napisanej przez Martę Gruszczyńską.  Życie jest ciężkie i niektórym osobom nie szczędzi problemów i nieszczęść. Tak jest tez w wypadku naszych bohaterów.  Są młodzi, pełni życia, planów i marzeń na przyszłość, lecz niespodziewanie wszystko to odchodzi na drugi plan kiedy jedna osoba z ich grupy otrzymuje diagnozę-  rak wątroby.


Akcja całej książki toczy się wokół Bernadette- osiemnastoletniej dziewczyny  mieszkającej w Uppsali.  Badania kontrolne wykazały, że dziewczyna ma guza wątroby, diagnoza była jednoznaczna jest to rak.  Możemy się tylko domyślać jak czuła się bohaterka która dopiero co zaczęła wchodzić w dorosłe życie i otrzymała wyrok, który skazał ją na ciągłe przebywanie w szpitalu.  Bern zamyka się w sobie, dusi swoje emocje i uczucia chcę udawać silną i twardą nie pokazując cierpienia jakie odczuwa.  W takich chwilach kiedy świat wali się nam na głowę ważni są ludzie którzy są dookoła nas, Bernadette ma to szczęście, że otaczają ją wspaniali przyjaciele i rodzina która wspiera ją na każdym kroku.   Pojawienie się nowej małej pacjentki na oddziale onkologii a dokładniej w pokoju w którym przebywa Bernadette sprawia, że dziewczyna dostrzega jak bardzo kocha swoich przyjaciół i jak wdzięczna jest za to, że po prostu są przy niej.  


Oprócz tematu związanego z pobytem w szpitalu i chorobą Bern i jej stanem zdrowia, życie toczy się dalej i kręci się wokół zwykłych sytuacji z życia nastolatek. Pojawiają się kłopoty miłosne, dawna miłości Bern nie może o niej zapomnieć i pogodzić się z rozstaniem, chłopak myśli, że dziewczyna nic do niego nie czuła i dlatego zerwała z nim kontakt.  Natomiast Bern sądzi, że to Dolph nic do niej nie czuł i jej duma nie pozwala jej skontaktować się z nim.  Dolph nie ma pojęcia o chorobie dziewczyny lecz ktoś pomaga mu nawiązać kontakt z Bern.  Czu uda im się porozmawiać i odbudować stara więź?  Żeby sytuacją był jeszcze bardziej skomplikowana jest jeszcze Ben- brat jednej z przyjaciółek Bernadette, który zaczyna zakochiwać się Bern. Wszystkie sprawy mogą zostać rozwiązane lecz stan zdrowia Bern nagle pogarsza się. Czy Ben zdąży ujawnić swoje uczucia w stosunku do Bern? Czy Dolph zdąży pojawić się szpitalu?  Jak skończy się walka Bernadette z chorobą?


Cała książka napisana jest w lekki i przyjemny sposób, zrozumiałym językiem dzięki czemu bez problemu mogą przeczytać ją i młodsi i starsi odbiorcy.  Narracja jest przekazywana różnym bohaterom dzięki czemu możemy poznać różne punkty widzenia postaci. Autorka podzieliła tekst na kilkanaście rozdziałów, a te na krótkie teksty przedzielone znakiem „***” . W każdej z części wypowiada się inna postać.  W lekturze pojawiają się też fragmenty z rozmów z facebooka, teksty z pamiętnika Bernadette oraz wpisy z bloga Anji.  Książkę czyta się jednym tchem, powieść wciąga i nie pozwala się oderwać nawet na moment.

Powieść wzbudza emocje, pobudza do myślenia i refleksji nad życiem i śmiercią, przyjaźnią i miłością. Zawiera w sobie wiele życiowej mądrości i nadziei.  Polecam wszystkim, naprawdę warto zapoznać się z tą debiutancką książką  Marty Gruszczyńskiej.


Moja ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.



poniedziałek, 6 maja 2013

Gorycz- Jaonna Wiśniewska


Autor: Joanna Wiśniewska
wydawnictwo: Novae Res
data wydania:  30 marca 2013
liczba stron: 142



OPIS:

„Gorycz” to zbiór osiemnastu opowiadań. Są one zróżnicowane – mówi do nas nastolatka, młody ojciec rodziny, chłopka u schyłku życia, panienka z dobrego domu, babcia dumna z młodej wnuczki, sportowiec, samotna mama. Wszyscy zmagają się z uczuciem goryczy, które ma inne oblicze dla każdego bohatera. Ponieważ postacie są bardzo różne, mówią innym językiem. Ciekawą cechą „Goryczy” jest traktowanie puenty jako najbardziej nośnego elementu opowiadania; to bardziej puenta, a nie treść, współgra z tytułem. Osiemnaście krótkich form, osiemnaście okazji przeżycia przyjemności czytania.



Książka „Gorycz” składa się z osiemnastu rozdziałów, każdy z nich to zupełnie inna historia opowiedziana przez inną osobę.  Każde z opowiadań ukazuję czytelnikowi gorycz w zupełnie innej postaci w różnych życiowych sytuacjach.  W każdej z opowiedzianych historii tytułowa gorycz pojawia się, czasami jest bardziej widoczna innym razem przybiera postać puenty, ale jest zawsze. Jest ona głównym tematem książki.
Przyznam się, że niektóre historie zaciekawiły mnie bardziej inne nie przekonały mnie wcale, a wręcz sprawiały, że nudziłam się podczas czytania.  Opowieści budzą całą paletę emocji, pojawiają się takie które śmieszą nas i wywołują uśmiech na twarzy lecz są tez te podczas czytania których wzruszamy się, wpadamy w zadumę i nachodzą nas refleksję. Każda z historii ma w sobie coś dla każdego czytelnika, to co jednego nudzi innego może wzruszyć.  Bardzo poruszająca jest realność tych historii, są one prawdziwe i poznają je mamy wrażenie że mogły przytrafić się każdemu z nas i z naszego otoczenia.

Bohaterowie tych osiemnastu opowiadań są przeróżni, każdy z nich wyjątkowy na swój sposób, ale też większość z nich możemy mijać na ulicy nie zwracając na nich uwagi.  Czytelnik bez problemu może nawiązać bliską relacje z bohaterami , a to dlatego iż są oni bardzo ludzcy i prawdziwi w tym co odczuwają.
Książka napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, przyjemnym dla osób czytających opowiadania.  Zmiany narracji wpływają jak najbardziej na plus opowiadanych historii, mamy okazję poznać gorycz między innymi młodego sportowca, zakochanej dziewczyny i kobiety w średnim wieku.   Czytając musimy się skupić, sens niektórych historii jest ukryty i odnalezienie go wymaga skupienia.


„Gorycz” jest to ciekawa książka która skupia w sobie różne odcienie goryczy którą przeżywają ludzie.  Lekturę polecam każdemu kto lubi zatrzymać się na moment i zadumać się na życiem nie tylko sowim ale też ludzi dookoła nas.


Moja ocena: 3/6


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res!



czwartek, 2 maja 2013

Ukarać zbrodnię- Erica Spindler



Tytuł: Ukarać zbrodnię
Autor: Erica Spindler
wydawnictwo: Wydawnictwo Mira/ Harlequin 
data wydania:  2013
liczba stron: 480


OPIS:
W na pozór spokojnym miasteczku w Karolinie Północnej dochodzi do serii dziwnych wypadków. Tylko policjantka Melanie May dostrzega pewną prawidłowość – wszyscy zmarli mężczyźni znęcali się nad kobietami i dziećmi, lecz uniknęli kary. Melanie, ryzykując karierę, rozpoczyna prywatne śledztwo. Prosi o pomoc Connora Parksa, wybitnego profilera FBI. Wspólnie docierają do ważnych faktów, ale też często gubią się w labiryncie domysłów. Ktoś celowo kieruje ich na fałszywy trop. Wkrótce ich dochodzenie zmieni się w niebezpieczną rozgrywkę z psychopatycznym mordercą…




                    Nie miałam okazji poznać twórczości Erici Spindler do momentu kiedy wydawnictwo Mira/ Harlequin postanowiło wznowić wydanie jednej z jej powieści, pt.  „Ukarać zbrodnię”. Dawno nie czytałam kryminału i ociągałam się z przeczytaniem tej powieści, ale kiedy już zaczęłam nie mogłam się oderwać. Lektura wciąga od pierwszej strony, a zagadkowe zabójstwa sprawiają, że czytelnik sam zaczyna się zachowywać jak policjant poszukując mordercy.


Melanie May to kobieta, rozwódka po trzydziestce, a na dodatek policjantka w małym komisariacie  w Whistlestop.  Kobieta musi zmagać się z trudem wychowywania małego synka i ciągłą walką z byłym mężem który chcę zabrać jej prawa do opieki nad dzieckiem.  Ambicja naszej bohaterki są o wiele większe niż mogłoby się wydawać, Mel nudzi się w prowincjonalnym miasteczku i chętnie zajęła by się prowadzeniem jakiegoś śledztwa rodem z FBI.  Kiedy już otrzymuje taką sprawę gwałtownie zostaje ona zabrana miejscowej policji i przekazana specjalistom.  Kobieta nie może się z tym pogodzić i chce zrobić wszystko by zwrócić na siebie uwagę. Nadarza się ku temu znakomita okazją, Mel zaczyna interesować się dziwnymi zgonami mężczyzn którzy w przeszłości byli oprawcami w stosunku do swoich żon  i partnerek.  Wydawać by się mogło że te sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego, ale Melani e nie rezygnuje i zaczyna dochodzenie, a to co odkryje zaszokuję nie jednego policjanta FBI.  Melania ryzykuję i zaczyna śledztwo, a pomagać jej będzie Connora Parksa wspaniały profiler FBI którego przeszłość wciąż daje o sobie znać.  Melanie nie spodziewa się w co się wplątała, jakie niebezpieczeństwo jej grozi i to że rozwiązanie zagadki zmieni całe jej życie.


Erica Spindler to znana amerykańska pisarka i pewnie większość z wam miała już okazje zaznajomić się z jej twórczością. Musze się przyznać, że ja osoba która bardzo lubi powieści kryminalne nie miałam dotąd jej książki w ręce.  Po przeczytaniu „Ukarać zbrodnię” wiem już, że autorka jest genialna i z przyjemnością rozpocznę przygodę z jej twórczością.  Dawno nie czytałam tak dobrej wciągającej literatury która pochłonęłaby mnie w całości.  Autorka specjalizuje się w thrillerach romantycznych, ten gatunek jak najbardziej przypadł mi do gustu, połączenie zagadki kryminalnej i wątku romantycznego jest jak najbardziej na plus.

Książka ma kilka wątków które zgodnie się przeplatają,  oczywiście głównym z nich jest wątek kryminalny.  Mamy okazję śledzić dochodzenie w sprawie zabójstwa jednej z córek wpływowego mieszkańca Charlotte, oraz śledztwo dotyczące Mrocznego Anioła czyli tajemniczych zabójstw na mężczyznach brutalach katujących swoje rodziny.  O wiele bardziej ciekawiło mnie śledztwo numer dwa którym zajęli  się Mel i Connor.  Autorka zaskakiwała nas, mieszała w śledztwie, ale jestem z siebie dumna ponieważ odkryłam kto kryje się za tajemniczymi morderstwami.  Oprócz śledztwa pojawił się tez wątek rodzinny który był bardzo dobrze poprowadzony. Bardzo fajnie przedstawiono relacje trzech sióstr: Mel, Mii i Ashley.  Siostry są ze sobą silnie związane, może troszkę za bardzo, ale wpływ ma na to ich dzieciństwo które do lekkich nie należało. Ojciec dziewczyn należał właśnie do gatunku brutali którzy uwielbiają znęcać się nad dziećmi.  Mel i Mia mimo iż są bliźniaczkami to na wyglądzie ich podobieństwo się kończy. Melanie jest silna i twarda zawsze chciała być niezależna i umiała walczyć o swoje, natomiast Mia jest uległa, Wrażliwa i słaba, szybko się poddaje i nie umie postawić na swoim.  Ashley ostatnia z sióstr jest zagubioną w świecie dziewczyną która skrywa się za maską twardej kobiety. Nie umie zaufać nikomu, a już szczególnie płci przeciwnej.

Całość książki jest spójna i czyta się ją idealnie. Język powieści jest przyjemny i lekki. Akcja rozkręcana jest stopniowo, a nowe informacje dawkowane umiejętnie.  Bohaterowie dopracowani są w każdym nawet najmniejszym szczególe, a tajemniczy Mroczny Anioł to totalny majstersztyk literacki. Jego postać psychologiczna jest ciekawa i diagnoza mordercy sprawi czytelnikowi dużo przyjemności.  Powieść porusza ważne problemy takie jak przemoc w rodzinie czy tez walka o dziecko.

Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Polecam !!!


Moja ocena: 6/6



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Mira.