wtorek, 19 kwietnia 2016

Tylko ty- Federico Moccia





Tytuł: Tylko ty

Autor: Federico Moccia

Cykl: Chwila szczęścia (tom 2)

Wydawnictwo: Muza







  Federico Moccia to włoski pisarz, który zasłynął powieścią Trzy metry nad niebem, przeniesioną później na ekrany kin. „Tylko ty” to kontynuacja powieści „Chwila szczęścia”, spotykamy tutaj tych samych bohaterów, których zdążyliśmy poznać już wcześniej. Akcja rozpoczyna się w chwili, gdy Nicco decyduję się odnaleźć Anię, turystkę z Polski, którą poznał w Rzymie. Dziewczyna skradła jego serce, więc chłopak postanawia zawalczyć o nową miłość Oczywiście pomaga mu Gruby, najlepszy przyjaciel na którego zawsze może liczyć. Nie bacząc na przeszkody ruszają w podróż do Warszawy, jednak tam spotyka ich niemiła niespodzianka, ślady dzięki którym chwili odnaleźć Anię, okazuję się fałszywe. Nicco zaczyna wątpić w słuszność podróży, traci nadzieję i przestaje wierzyć w trafność swojej pochopnie podjętej decyzji, jednak los im sprzyja i koniec końców odnajdują polską dziewczynę, która zawróciła w głowie włoskiemu chłopakowi. Nic jednak nie jest tak proste jakby mogło się wydawać, a w dodatku serce Grubego również zaczyna bić troszkę mocniej.


Ponownie mamy okazję spotkać Nicco, młodego chłopaka, który nie ma szczęścia w miłości, jego ostatnia dziewczyna złamała mu serce, zdradzając go. Później w jego życiu pojawiła się Ania, która pocieszyła go i zniknęła szybciej niż zdążyłby wyznać jej co czuje. Jednak dla dwudziestotrzylatka nie ma rzeczy niemożliwych, a każdą odległość można pokonać, by odnaleźć ukochaną.


Sam pomysł przeniesienia historii do Polski jest ciekawy, fabuła gna do przodu i nie pozwala się nudzić. Autor zabiera nas do Warszawy i to byłoby naprawdę miłe czytać o stolicy naszego kraju, jeżeli tylko byłaby ona przedstawiona w rzeczywisty sposób. Niestety autor raczej nie poznał miejsc, które opisał w swojej książce, całość wygląda jak zaczerpnięta z kiepskiego przewodnika. Minusem jest też zbyt płytkie przedstawienie głównych postaci, nie mamy pojęcia o czym myślą, co czują, jakie motywy kierują ich zachowaniami, dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzję. Całość czyta się szybko i lekko, ale lektura nie owocuję jakimikolwiek refleksjami czy przemyśleniami.



„Tylko ty” to książka, którą można przeczytać w jedno popołudnie, jest to lekka powieść, która nie wyróżnia się zupełnie niczym, jest przeciętna. Bohaterowie nie wywołują żadnych emocji, czytelnik nie przyzwyczai się do nich i nie zatęskni za nimi, gdy czytanie dobiegnie końca. Pomysł był dobry, niestety z realizacją było już gorzej. 






wtorek, 12 kwietnia 2016

Raven- Sylvain Reynard



Tytuł: Raven

Autor: Sylvain Reynard

Cykl: The Florentine (tom 1)

Wydawnictwo: Akurat










Wampiry to obecnie jeden z najpopularniejszych tematów wykorzystywany w książkach. Cały szum na te tajemnicze postaci rodem z horrorów rozpoczęła saga Zmierzch i zamieszanie wokół nich trwa do dziś. Raven to kolejna książka dotycząca krwiopijców, postanowiłam dać jej szansę i na krótką chwilę powrócić do wampiryzmu.  

Nigdy nie spotkałam się nazwiskiem autora książki, ale Sylvain Reynard od razu skojarzyło mi się z kobietą, jak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy dopatrzyłam się informacji, że płeć autora nie jest znana. Raven rozpoczyna serię książek o słonecznej i magicznej Florencji.


Raven Wood to kobieta, która zmaga się ze swoją niepełnosprawnością, radząc sobie jak tylko może, pracuje w jednej z galerii w słonecznej Florencji. Pewnego, przypadkowego wieczoru, podczas powrotu z pracy, dostrzega atak na bezdomną osobę. Jest świadkiem i odrzucając bierność, postanawia zareagować. Niestety agresywni ludzie całą swoją uwagę skupiają na Reven, a kobieta nie jest wstanie uciec. Jednak okazuję się, że nie jest zupełnie sama, nieoczekiwanie pojawia się jakiś mężczyzna, który ratuję ją i samodzielnie daje nauczkę napastnikom. Bohaterka przerażona traci przytomność, a gdy otwiera swoje oczy zauważa, że coś się zmieniło, a raczej nie coś, a ona sama. Wygląda inaczej, nie jest niepełnosprawna, jest piękna i zdrowa. Coś stało się również z jej pamięcią, Raven nie pamięta zupełnie niczego, a przecież od feralnego wieczoru minął już tydzień.  Zostaje również uznana za podejrzaną w sprawie kradzieży obrazów. Postanawia, że odkryje kto jest złodziejem oraz nieznajomym, który ją uratował. Dociera do informacji, którą zmienią całe jej życie, a Florencja już nigdy nie będzie taka niewinna i bezpieczna jak dawniej.


Akcja rozgrywa się we Florencji, starym mieście, pełnym tajemnic i uroku. Czytelnik zostanie pochłonięty przez to miasto i jego magię. Raven jest to książka z gatunku paranormal romance, który od razu kojarzy mi się z czymś przeznaczonym dla nastolatek, jednak tutaj autor zaserwował nam dobry kawałek literatury dla dojrzalszych czytelników. Fabuła trzyma w napięciu, język jest prosty, ale na tyle dobry, że przenosi nas w pełni do miasto w zakamarkach którego czają się wampiry. Nie brakuję też miłosnych uniesień, scen namiętności i pragnienia, zdecydowanie książka jest skierowana do starszych odbiorców. Tematyka wampirów może kojarzyć się z czymś dla nastolatków, więc sama podeszłam do Raven  z dystansem, ale kilkanaście stron wymazało moją wcześniejszą niepewność. Oczywiście w książce pełno jest starych stereotypowych cech tych nocnych stworzeń, ale chyba żadnemu autorowi nie uda się ich uniknąć.



Reven to dobrze napisana, wciągająca i zaskakująca książka, która otwiera zupełnie nowy cykl o wampirach Florencji. Każdy fan wampirów i gatunku paranormal będzie zadowolony i nie zawiedzie się. Polecam dajcie się porwać tej historii. 










czwartek, 7 kwietnia 2016

Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno- Kirsty Moseley


Tytuł: Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno

Autor: Kirsty Moseley

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Data wydania: 16 marca 2016

Liczba stron: 351









          Amber to szesnastolatka, która już od dzieciństwa musiała zmagać się z traumą. Jej rodzina pozornie była idealna, ale za zamkniętymi drzwiami cudowny ojciec zmieniał się w tyrana, który niszczył psychicznie swoją rodzinę, znęcał się nad żoną i dziećmi, a co więcej molestował seksualnie swoją córkę. I to właśnie w tym okrutnym dla niej czasie, przez okno, do jej pokoju wszedł Liam, najlepszy przyjaciel jej starszego brata.  Chłopiec, który naśmiewał się z niej, był złośliwy i uszczypliwy, nie powstrzymywał się przed uprzykrzaniem jej życia. Jednak tym razem pojawił się niespodziewanie i przyniósł ze sobą ciepłe uścisku, pocieszenie i spokojny sen. I nieoczekiwanie to stało się rutyną, wieczorami, gdy cały dom pogrążał się we śnie, Liam wspinał się i wchodził przez okno do pokoju Amber, by ukołysać dziewczynę do snu. Trwało to nieprzerwanie przez osiem lat. Z dziewczynki Amber stała się nastolatką, a Liam bożyszczem kobiet i gwiazdą szkoły. Chłopak w czasie dnia jest uwodzicielski, flirtuje z każdą dziewczyną, jest zdobywcą, za to w nocy zmienia się w czułego młodego mężczyznę, który potrafi spać niewinnie obok szesnastoletniej dziewczyny. Jednak nic nie jest tak niewinne, jakby mogło się zdawać.  Pewne skrywane uczucia wychodzą na jaw i Amber będzie musiała zdecydować, czy jest na tyle odważna, by odsłonić swoje zranione serce i pozwolić Liamowi zbliżyć się.


Cała historia zapowiadała się interesująco, a sam motyw chłopaka pojawiającego się co noc w pokoju, intrygował. Oczywiście nie oczekiwałam zaskakujących zwrotów akcji, bo jednak jest to powieść dla nastolatek, więc całość mogła być dość przewidywalna, ale zawiodłam się na całej lini. Autorka zagwarantowała swoim czytelnikom stereotypowych, przesłodzonych bohaterów oraz fabułę która zanudza i z czasem zaczyna irytować.


Główna bohaterka Amber, była tak poplątana i dziwna, ale nie w ten intrygujący sposób, przeciwnie momentami miałam wrażenie, że czytam o biednej dziewczynie, która przeżyła koszmar w dzieciństwie, by po chwili mieć przed oczami jakąś rozwydrzoną, wyuzdaną nastolatkę, której tylko jedno w głowie. Autorka chciała nam wmówić, że Amber jest nieśmiała, odrobinę zakompleksiona i cicha, jednak chyba nikt nie byłby wstanie w to uwierzyć, czytając o jej bezwstydnym zachowaniu w szkole. Dziewczyna nie zachowywała się jak ofiara molestowania, tego jestem pewna, więc pani Moseley powinna chyba zagłębić się w stadium osoby skrzywdzonej w dzieciństwie, a dopiero później kreować postać Amber. Czytelnik może polubić dziewczynę, ale pewnie darzy ją sympatią tylko w momentach, gdy wspomniane jest molestowanie i jej ojciec, w innych momentach bohaterka irytuję swoją głupotą i bezmyślnym zachowaniem.


Jest jeszcze Liam, autorka pozwoliła dojść mu do głosu i to były najmocniejsze momenty tej powieści. Jednak chłopak jest idealny, zbyt idealny by można było w niego uwierzyć. Każda dziewczyna, która przeczyta książkę stwierdzi, że Liam to marzenie, jest czuły i kochany, opiekuńczy i wyrozumiały, odgania koszmary i troszczy się. Zdecydowanie jest ciekawszy niż niestabilna Amber.
Cała akcja działa się zbyt szybko, a najważniejsze wątki okazały się przedstawione pobieżnie lub nieprawdopodobnie. Całość wydarzeń okazała się ostatecznie nieprawdopodobna i nierealna, a co więcej wymuszona. Koniec końców, czytelnik oczywiście otrzymał słodki, mdlący happy end, który jest tak bardzo naiwny i nierzeczywisty. Wydaje mi się, że po tej lekturze dosłownie każdy będzie miał dość słowa Aniołek. Ten kto czytał wie co mam na myśli.


Początek dawał nadzieję na dobrą książkę, pomysł intrygował. Niestety z każdą kolejną stroną był coraz gorzej i bardziej bajkowo, a mnie realnie. Zbyt dużo słodyczy, zbyt mało prawdy. Książka jest skierowana do nastolatek, ale wydaje mi się, że nawet one nie zapałają do niej sympatią.