sobota, 30 grudnia 2017

Spirit Animals. Upadek Bestii. Spalona ziemia - Victoria Schwab





Tytuł: Spirit Animals. Upadek Bestii. Spalona ziemia

Autor: Victoria Schwab

Seria: Upadek Bestii. Spirit Animals

Wydawnictwo: Wilga

Liczba stron: 240



„Spalona ziemia” to kontynuacja serii Spirit Animals Upadek Bestii. Książka kontynuuje tom pierwszy, skupiając się na tych samych bohaterach i ich losach. Autorką tym razem jest Victoria Schwab, co może być znakiem, że każdy kolejny tom będzie napisany przez innego autora.

W Erdas jest niebezpiecznie, wszechdrzewo umiera na chorobę o której nikt nic nie wie, a Zerif chce rozerwać ludzi i ich zwierzoduchy oraz przejąc władzę nad Wielkimi Bestiami. Głowni bohaterowie: Abeke, Rollan, Conor oraz Meilin muszą zbadać wszechrzewo, by dowiedzieć się, jak je uratować przed śmiercią, przy okazji mają za zadanie uratowanie kolejnej Wielkiej Bestii przed Zerifem. Nie działają sami, tym razem towarzyszy im  Takoda, młody chłopak oraz goryl Kovo. Przewodniczy im Xanthe,  samotna dziewczyna. Wszyscy muszą zjednoczyć się i walczyć z przeciwnościami i czasem, który im nie sprzyja, uciekając bardzo szybko.

Tym razem akcja nie toczy się tak szybko jak to było w tomie pierwszym. Fabuła rozwija się powoli, ale koniec końców przyspiesza i zaskakuje z każdą kolejną stroną. Autorka poradziła sobie świetnie, sprawiła, że książka jest wciągająca, intrygująca i naprawdę zadziwia. Podczas czytania nie sposób się nudzić, a zakończenie sprawia, że chcę się tylko sięgnąć po kolejny tom przygód tych młodych przyjaciół.


Każdy zainteresowany światem Erdas będzie zadowolony po przeczytaniu tej książki. 






Spirit Animals. Upadek Bestii. Nieśmiertelni strażnicy - Eliot Schrefer




Tytuł: Spirit Animals. Upadek Bestii. Nieśmiertelni strażnicy

Autor: Eliot Schrefer

Seria: Upadek Bestii. Spirit Animals

Wydawnictwo: Wilga

Liczba stron: 224

Seria Spirit Animals to dla mnie całkowita nowość. Nie wiem jak mogłam ją przeoczyć, ale tak właśnie się stało i dopiero teraz mogłam przeczytać pierwszy tom z tej serii skierowanej głównie dla młodzieży.

Conor, Meilin, Rollan i Abeke oraz ich zwierzoduchy ruszają w podroż, a w zasadzie w misję, by ratować świat jaki znają. W Erdaas pojawia się jakaś siła, pasożyty które są w stanie zerwać więź między człowiekiem, a jego zwierzoduchem, czyli coś co jest nierozerwalne. Rozpoczyna się polowanie na Wielkie Bestie, ale to nie jedyny problem. Wszechdrzewo jest chore, a jeśli ono umrze to więzi pomiędzy ludźmi, a zwierzoduchami zostaną zerwane. Młodzi bohaterowie muszą zabrać się do pracy, decydują podzielić się i odkryć tajemnicę choroby Wszechdrzewa.

Jest to seria skierowana dla dzieci, ale myślę, że może spodoba się też starszym czytelnikom. Świat do którego zaprasza nas autor jest wciągający i intrygujący, przepełniony magią. Zwierzoduchy oraz ich więzi z ludźmi to coś o czym nie czytałam wcześniej. Bardzo doceniam wyobraźnie autora, jego pomysły zaskakują, a czytanie książki to nie lada rozrywka.

Książka jest pięknie wydana, oprawa graficzna zachwyca wzrok. W środku znajduje się też mapa, która pozwala rozeznać się w historii.   


„Nieśmiertelni strażnicy” to książka, która pozostawia niedosyt, więc liczę, że kontynuacja będzie jeszcze lepsza. Polecam ją z całego serca, jestem pewna, że się nie zawiedziecie poznając te zaskakujące przygody. 







piątek, 29 grudnia 2017

Czasami kłamię - Alice Feeney




Tytuł: Czasami kłamię

Autor: Alice Feeney

Wydawnictwo: W.A.B.

Liczba stron: 400





"Nazywam się Amber Reynolds . Powinniście wiedzieć o mnie trzy rzeczy:
1. Jestem w śpiączce.
2. Mój mąż już mnie nie kocha.
3. Czasami kłamię."


 Tymi słowami przedstawia się na samym początku główna bohaterka książki autorstwa Alice Feeney pod tytułem „Czasami kłamię”. Intrygująco prawda? A najlepsze jest to, że właśnie tak jest do samego końca.

Amber pracuje w radiu, a dokładnie w Boże Narodzenie trafia do szpitala i okazuje się, że zapada w śpiączkę. Kobieta jest świadoma osób dookoła, słyszy ich głosy, ale nie jest w stanie zareagować. Najgorsze jest to, że nie wie, dlaczego znalazła się w szpitalu, nie potrafi sobie niczego przypomnieć, w jej głowie panuje pustka. Amber słyszy też głos jakiegoś mężczyzny, ale nie potrafi go rozpoznać, jednak czuję jedną rzecz, boi się go.

Autorka pozwala nam poznać bohaterkę, obserwujemy jej losy przed i po wypadku oraz czytając wpisy z pamiętnika dziesięciolatki.  Powieść ma niezwykły klimat, który sprawia, że podczas czytania na ciele pojawiają się dreszcze i nie można oderwać się od lektury, która wciąga i uzależnia.  Akcja książki gna dość szybko do przodu i przez cały czas nabiera tempa. Trudno odkryć co jest prawdą, a co kłamstwem. Nie wiadomo do samego końca co tak naprawdę miało miejsce w życiu Amber. Historia trzyma w napięciu do ostatniej strony, miesza w głowie i zaskakuje.


„Czasami kłamię” to książka, która zachwyca i przeraża. Jestem pewna, że wrócę do niej jeszcze nie raz i zawsze po przeczytaniu będę miała w głowie jakieś nowe refleksje i spostrzeżenia. I może wtedy nie dam się okłamać, ponieważ wydaje mi się, że tym razem jednak to mi się nie udało. Polecam!




Saga. Czyli filiżanka, której nie ma - Cezary Harasimowicz




Tytuł: Saga. Czyli filiżanka, której nie ma

Autor: Cezary Harasimowicz

Wydawnictwo: W.A.B.

Liczba stron: 464





Cezary Harasimowicz to mąż Grażyny Wolszczak, a poza tym to bardzo dobry i utalentowany scenarzysta i pisarz, który tym razem postanowił napisać książkę pod tytułem „Saga: czyli filiżanka, której nie ma”.

Saga to z zasady historia opowiadająca losy jakiejś rodziny, tak jest i w tym przypadku.  W książce poznajemy rodzinę Królikiewiczów oraz ich życie w Polsce w wieku dziewiętnastym i dwudziestym. Życie tej rodziny różni się od losów rodzin współczesnych z jednego prostego powodu, żyli oni w zupełnie innym kraju niż my dzisiaj. Była to polska wielu narodów, społeczeństwa podzielonego na klasy. Sami Królikiewicze byli wykształceni i należeli do inteligencji.

Powieść przenosi nas w przeszłość, poznajemy przodków samego autora, odważnego dziadka, który walczył o Polskę i resztę tej niezwykłej rodziny. Obserwujemy całe dzieje tej jednej rodziny, ich wzloty i upadku, pierwsze miłości, walkę podczas wojny, trudne czasy okupacji, bale, zawierane przyjaźnie. Dzięki temu przed oczami pojawia nam się obraz rodziny żyjącej w ówczesnej Polsce, to właśnie tacy byli wtedy ludzie, tak żyli, w ten sposób funkcjonowali każdego dnia.

„Saga czyli filiżanka, której nie ma” to wspaniałą biografia pewnej rodziny. Autor stworzył książkę pełną faktów, ale zdecydowanie więcej w niej ciepłych uczuć i emocji, które sprawiają, że powieść czyta się z delikatnym uśmiechem i zainteresowaniem. Jest tu dużo z historii polski, ale czytelnik nie czuje się zarzucony faktami. Więcej jest w tej opowieści ludzi niż faktów, a to niewątpliwy plus, bo w końcu sagę tworzą ludzie.

Cezary Harasimowicz stworzył prawdziwą opowieść rodzinną w której przeszłość gra główną rolę. Nie jest to książka na jeden wieczór, ani nie należy do lekkich opowiastek na dobranoc, jednak zapewniam, że wartą ją poznać i dać się oczarować tym rodzinnym klimatem dawnych lat.








środa, 27 grudnia 2017

Szkło/ Człowiek honoru - Paweł Mossakowski



Tytuł: Szkło / Człowiek honoru

Autor: Paweł Mossakowski

Wydawnictwo: W.A.B.

Liczba stron: 416






Paweł Mossakowski jest znanym scenarzystą, mężczyzna pracował między innymi przy filmie „Drogówka”. Tym razem postanowił stworzyć dwa opowiadania, które umieścił w swojej najnowszej książce. Każda z historii dotyczy mężczyzn, którzy muszą poradzić sobie z problemami życia codziennego.

Zacznijmy od początku, „Szkło” opowiada o życiu mężczyzny o imieniu Tomasz. Jest on uzależniony od alkoholu i mamy okazję poznać go w chwili, gdy nałóg zawładnął już całym jego życiem, a on nie potrafi funkcjonować bez wypicia. Jest zaniedbany, nie obchodzi go codzienność, ludzie dookoła, praca, chce tylko pić. Każda kolejna strony pokazuje nam jak to wszystko się rozpoczęło i do czego doprowadziło. Czytelnik ma okazje dowiedzieć się jak wyglądało całe życie Tomasza, jego młodość, dom rodzinny, związki. Życie mężczyzny może zmienić pewne spotkanie z zagraniczną gwiazdą.


Ta historia to pełna bólu opowieść o kimś kto mógł mieć wszystko, ale upadł i nikt nie pomógł mu się podnieść. To historia o alkoholu, o tym jak potrafi zniszczyć całe życie, jak staje się jedynym przyjacielem człowieka samotnego. To opowiadanie o pozornym poczuciu pewności siebie i kontroli nad własnym życiem, o kłamstwach którymi człowiek karmi się każdego dnia, by przetrwać i nie załamać się. Tomasz walczy z nałogiem, ale czy jest w stanie wygrać z tak silnym przeciwnikiem?

Jest jeszcze druga historia czyli „Człowiek honoru”, która nie jest tak przygnębiająca jak „Szkło”. Poznajemy Pawła i Dorotę, którzy akurat są w samolocie i lecą na zasłużone wakacje. Niedaleko nich siedzą inne pary, które hałasują i przeszkadzają współpasażerom. Paweł dość szybko ocenia ich jako ludzi z mafii, mężczyźnie wyglądają specyficznie, są silni, mają łańcuchy na szyjach, a ich partnerki to typowe wymalowane blondynki w drogich ubraniach. Jednak mężczyzna zdaje sobie sprawę, że może być w błędzie.

Para spędza spokojny i leniwy czas na wakacjach, ale nic nie trwa wiecznie. Nagle wszystko się zmienia, jeden z mięśniaków z samolotu zaciąga dług u Pawła i za wszelką cenę chce go spłacić nawet po powrocie do Warszawy. „Człowiek honoru” to specyficzne opowiadanie, które całkowicie różni się od „Szkła”. Przypadkowe wydarzenie zmienia życie Pawła, ale nie zdradzę niczego więcej.



Myślę, że oba opowiadania spodobają się czytelnikom poszukującym obyczajowych historii o prawdziwych ludziach z krwi i kości. Każdy fan Pawła Mossakowskiego będzie zadowolony. 






Labirynt duchów - Carlos Ruiz Zafón



Tytuł: Labirynt duchów

Autor: Carlos Ruiz Zafón

Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 896






Po długim czasie oczekiwania miłośnicy twórczości Carlosa Ruiza Zafona doczekali się czwartej cyklu Cmentarz zapomnianych książek. Autor po raz kolejny zabrał czytelników do pięknych hiszpańskich miast i oczarował wszystkich niezwykłą historią.

„Labirynt duchów” sprostał oczekiwaniom, które były wielkie po doskonałych poprzednich książka, które zachwyciły grono odbiorców. Powieść przepełniona jest intrygami, spiskami i tajemnicami, które pragnie się rozwikłać i odkryć. Autor spisał się na medal skupiając się na każdym, nawet najmniejszym detalu, dzięki czemu ma się pewność, że pan Zafon przyłożył się do swojej pracy i dał z siebie wszystko. Pewnie dla każdego kto czytał poprzednie tomy cyklu miło było ponownie poczytać o rodzinie Sempre oraz Ferminem.

Wystarczy jeden rzut oka na książkę, by dostrzec, że każdego czeka wiele stron czytania i odkrywania kolejnych tajemnic i ich rozwiązań. Nareszcie wszystkie wątki znajdują swoje wyjaśnienie, ale to nie oznacza, że autor zadowala się tylko wyjaśnieniami tego co wyjaśnić trzeba było. Przeciwnie pojawia się wiele kolejnych fabularnych zagadek, pewnie dlatego powieść liczy sobie prawie dziewięćset stron.

Styl autora nie zmienił się i dalej czaruje swoją subtelnością, delikatnością, ale też siłą. Jak z wszystkim niektórym ten styl nie przypadnie do gustu, za to inni są w nim zakochani. Niemniej jednak myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, dzięki czemu postanowi przeczytać powieść do ostatniej strony. Oczywiście styl autora jest liryczny i piękny, jednak w książce nie brakuje brutalnych opisów czy też zabawnych dialogów.

„Labirynt duchów” jest uznawany za arcydzieło literatury. Myślę, że autor wspiął się na wyżyny swoich możliwości i napisać powieść doskonałą. Książka zachwyca czytelników, ale poza tym wzbogaca dusze i serca każdego kto ma z nią styczność. Finał cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek nie zawiódł, a przeciwnie zakończył coś wyjątkowego i magicznego.







Robinson w Bolechowie - Maciej Płaza




Tytuł: Robinson w Bolechowie

Autor: Maciej Płaza

Wydawnictwo: W.A.B.

Liczba stron: 384





„Robinson w Bolechowie” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Macieja Płazy. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, więc nie miałam wygórowanych oczekiwań.

W najnowszej powieści autora mamy okazję poznać rodzinną historię, której losy sięgają aż do drugiej wojny światowej. Bogaty mężczyzna, właściciel ziem i pałacu stara się ukryć drogocenne skarby tak by nie dostały się w ręce Niemców. Niestety zostaje zamordowany przez wojska okupujące ziemię polskie, a wszystkie skrywane bogactwa zostają powierzone zwyczajnemu ogrodnikowi, który zajmował się pałacowymi ogrodami.

Głównym bohaterem powieści jest Robert, który zajmuje się malarstwem. Mężczyzna powraca do rodzinnej miejscowości do Bolechowa, by powspominać dawne czasy i tajemnicze historie. Książka ukazuje dwie historie Roberta oraz kamieniarza zamieszkującego Bolechowo.


Powieść łączy w sobie wiele, mamy maleńką wieś w której znajduje się pałac, jest sztuka, malarstwo, powojenne losy rodzin, oraz rozwój Bolechowa w przeciągu wielu lat. Autor w niezwykle plastyczny sposób tworzy opisy, które zachwycają. Powieść przepełniona jest tajemnicami i sekretami, które czytelnik pragnie odkryć po przeczytaniu każdej kolejnej strony. Wiele nawiązań do sztuki wzbogaca historię czyniąc ją jeszcze bardziej interesującą i intrygującą, a co najważniejsze ogromnie klimatyczną i nastrojową.


Oczywiście nie jest to lektura na jeden wieczór, ponieważ styl autora jest wymagający i nie pozwala przebrnąć przez książki bez refleksji i szybko. Niemniej jednak polecam zapoznanie się z twórczością Macieja Płazy, ponieważ „Robinson w Bolechowie” to nietuzinkowa opowieść, która wzbogaci każdego kto ją pozna.








wtorek, 26 grudnia 2017

Ryngraf - Piotr Śliwiński





Tytuł: Ryngraf

Autor: Piotr Śliwiński

Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 640





Powieść „Ryngraf” autorstwa Piotra Śliwińskiego  przedstawia czasy przed upadkiem I Rzeczpospolitej, kiedy podejmowane były ostatnie próby utrzymania państwa polskiego w całości.

Julian Zakrzewski to szlachcic i oficer. Poświęca się dla kraju, narażając życie podczas przekraczania granic Cesarstwa Austriackiego. Stara się znaleźć ludzi, którzy będą walczyć dla kraju.  Pewnego razu, kiedy wyjeżdża po raz kolejny postanawia odwiedzić swojego przyjaciela, który jest kowalem, ale ma za sobą przeszłość w piechocie. Stara się z wszystkich sił namówić go do przyłączenia się do powstańczych walk, które mają nastąpić wkrótce. Na początku dawny przyjaciel odmawia, ale los decyduje za niego i zmusza go do zastąpienia Juliana i walk powstańczych.

Nie ma zbyt wielu powieści historycznych, które nie byłyby romansami, więc z radością przywitałam taką książkę jak „Ryngraf” na swojej półce w domowej biblioteczce. Autor spisał się doskonale i stworzył wyjątkową powieść, która poraża swoim realizmem i dokładnością. Pan Śliwiński używa języka, który jest stylizowany na dawne czasy, ale brak tutaj patosu i sztuczności. Mamy okazję poznać szlachtę i chłopów, nastroje polityczne i społeczne w państwie, ludzi którzy snuli intrygi, ale także planowali walkę o państwo.

Bohaterowie ukazani w powieści nie są idealni, nikt nie jest tutaj biały  albo czarny, każdy popełnia błędy i podejmuje złe decyzje, które odciskają swoje piętno na przyszłości. Pojawiają się postaci historyczne, ale też fikcyjne stworzone przez autora. Z bohaterów bije realizm, prawda i jest to niezwykle mocna strona tej książki.

„Ryngraf” przepełniony jest zdradami i oszustwami, spiskami i knuciem intryg. Niesamowite jest zrozumienie, że tak właśnie wyglądało życie w osiemnastowiecznej Polsce. Tak to wyglądało, państwo nie było idealne, ludzie również tacy nie byli, historia okazała się okrutna i bolesna, a przecież zawsze może się powtórzyć.



„Ryngraf” to dobrze napisana, stworzona z rozmachem i dokładnością, powieść historyczna, opowiadająca o ludziach i ich losach, o państwie i jego rozpadzie o naszych przodkach i decyzjach jakie podejmowali. Jest tutaj walka, zdrada, miłość, rozpacz, emocje i wydarzenia przeplatają się tworząc wyjątkową opowieść. 







Moja siostra Rosa - Justine Larbalestier




Tytuł: Moja siostra Rosa

Autor: Justine Larbalestier

Wydawnictwo: Bukowy Las

Liczba stron: 416





Che był małym dzieckiem, kiedy w jego domu pojawiła się Rosa. Chłopiec uwielbiał swoją młodszą siostrzyczkę, opiekował się z nią, bawił i spędzał cały swój wolny czas. Jak to często bywa rodzice dzieci spełniali się zawodowo i skupiali na pracy, zapominając o swoich pociechach. Za to rodzeństwo rosło i Rosa stawała się coraz dziwniejsza, a zauważał to tylko Che.

Kiedy chłopak miał siedemnaście lat nadal opiekował się siostrą, ale dostrzegał w niej coś dzikiego, niebezpiecznego i złego. Dziewczynka jest bardzo mądra i sprytna, manipuluje ludźmi, ale nie potrafi wyrażać uczuć, wykorzystuje brata i jego dobroć. Che starał się ostrzec rodziców, powiedzieć im że coś złego dzieję się z dziewczyną, ale oni nie słuchali. A dziesięciolatka powoli zaczyna pokazywać swoją prawdziwą twarz, nie rozpieszczonego dziecka, a okrutnej, zimnej i wyrachowanej osoby.

Powieść „moja siostra Rosa” zaintrygowała mnie, gdy tylko zapoznałam się z jej opisem od wydawcy. Po przeczytaniu książki mój entuzjazm odrobinę zmalał, lektura nie okazała się tak przerażająca i trzymająca w napięciu, niemniej jednak pojawiały się momenty, gdy dreszcz przechodził po moim ciele i odczuwałam niepewność o to co wydarzy się za chwilę.


Postać Rose jest przedstawiona bardzo dobrze, dziewczynka sprawia wrażenie słodkiej i niewinnej, a pod tą uroczą maską kryję się mała manipulatorka, która zrobi wszystko by osiągnąć swój cel. Natomiast postać Che nie jest dla mnie kompletna i spójna, z jednej strony poznajmy siedemnastolatka, który ćwiczy boks, jest silny, odpowiedzialny i opiekuńczy, a po chwili widzimy chłopaka, który całkowicie sobie nie radzi, chociaż można to wytłumaczyć brakiem wsparcia ze strony rodziców i całkowitą samotnością.


Akcja toczy się dość wolno, co nie jest plusem powieści, czasami przemyślenia głównego bohatera są nudne i zbyt rozwlekłe, jednak pod koniec fabuła nabiera tempa i nie sposób przerwać czytanie. Coraz więcej wychodzi na jaw, poznajemy prawdziwe oblicze dziewczynki, a samo zakończenie zaskakuje, nie podaje żadnych odpowiedzi i pozostawia czytelnika w niepewności.



Powieść „Moja siostra Rosa” Justine Larbalestier  jest pełna napięcia i skrywanych emocji, wywołuje dreszcze i zmusza do myślenia. Myślę, że ten psychologiczny thriller spodoba się czytelnikom zainteresowanym tematem psychopatów. 






niedziela, 24 grudnia 2017

Julia zaczyna od nowa - Katarzyna Misiołek




Tytuł: Julia zaczyna od nowa

Autor: Katarzyna Misiołek

Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 416





Julia ma dużo na głowie. Los nie oszczędza jej zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. Praca, większe i mniejsze miłostki, faceci, szalona matka i upierdliwa rodzina. Z tym wszystkim musi zmagać się jedna osoba i radzi sobie dość dobrze, ale przecież nikt nie jest niezniszczalny. Zawsze musi nastąpić moment, gdy powie się dość dla Julii impulsem nakłaniającym do zmiany życia okazuje się jej młody sąsiad.


Najnowsza powieść pani Katarzyny Misiołek opowiada o dojrzałej kobiecie po rozwodzie oraz o innych kobietach z jej rodziny, które zmagają się z codziennym życiem, które podrzuca im kłody pod nogi.  Każda z ukazanych w książce kobiet jest z innego pokolenia, walczy z innymi problemami, ale wszystkie mają w sobie siłę i dostarczają wiele emocji tej historii. Okładka lektury „Julia zaczyna od nowa” zapowiada opowieść bardzo świąteczną i zimową, jednak to mylne wrażenie, bowiem Boże Narodzenie pojawia się, ale tylko w tle i nie stanowi ważnego elementu książki, która skupia się głownie na życiu Julii czyli głównej bohaterki.


Powieść jest napisana w typowym dla autorki stylu, akcja nie spieszy się i nie pędzi go przodu, przeciwnie kroczy dość wolno wprowadzając czytelnika we właściwy nastrój. Historia nie jest wydumana, nie opowiada o ekscytujących, szalonych wydarzeniach, a o codzienności, o życiu które zna każdy z nas. „Julia zaczyna od nowa” to typowa powieść obyczajowa, która rozgrzewa serca swoim ciepłem i rodzinnym klimatem.


Autorka tak prosto a przy tym magicznie opisuje relacje rodzinne, siłę kobiet i to jak ważne jest wsparcie najbliższych. Realizm bije z każdej strony tej książki co powoduje, że czyta się ją jeszcze chętniej. Myślę, że książka sprawi się idealnie na zimowe wieczory oraz świąteczny czas.








sobota, 23 grudnia 2017

Spectrum. Leonidy - Nanna Foss



Tytuł: Spektrum. Leonidy

Autor: Nanna Foss

Wydawnictwo: Driada

Liczba stron: 544






Emi śni, a w snach widzi chłopaka, tym co go wyróżnia są oczy, piękne turkusowe oczy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w jej szkole pojawiają się nowi uczniowie bliźniaki Noa i Pi, a jeden z nich wygląda tak jak tajemniczy nieznajomy ze snu. Przypadki chodzą po ludziach, więc na jednej z lekcji uczniowie są zmuszeni do wspólnej pracy i w ten sposób poznają Karla i odnajdują stary kompas, który na ich dłoniach pozostawia dziwny trójkątny znak.  Nastolatki zauważają, że każdy z nich otrzymał jakąś super zdolność, co nie jest prezentem od losu, ponieważ muszą nauczyć się władać mocami, które są nieokiełznane. Młodzi ludzie, którzy tak naprawdę się nie znają, muszą połączyć siły i spróbować dowiedzieć się czym jest kompas, jaką ma moc i co oznaczają znaki na ich dłoniach.

 Nanna Foss to duńska autorka, która stworzyła nową serię dla młodzieży. Leonidy to początek nowej historii, która jest skierowana głównie dla nastoletnich odbiorców. Cała opowieść poznajemy dzięki Emi, która jest główną bohaterką. Akcja toczy się dość wolno i nie przyspiesza, sama książka liczy ponad 500 stron w związku z czym w pewnym momencie lektura zaczyna się nudzić i staje się męcząca pomimo lekkiego pióra autorki.

Jeżeli chodzi o bohaterów powieści to nie poznajemy ich zbyt dobrze. Emi jest piętnastolatką, więc można jej wybaczyć podejmowanie pochopnych decyzji, niemniej jednak jest ona bardzo irytująca, a jej zachowanie często drażniło i sprawiało, że czytanie chciało się po prostu przerwać. Za to pozostali bohaterowie, którzy odgrywali drugie skrzypce i w zasadzie dowiedzieliśmy się o nich bardzo mało, zostali odebrani przeze mnie bardzo pozytywnie. Jest Pi, która wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika, niewidomy Alban, Adriana, która przedstawiona jest jako okropna osoba, ale z łatwością można dostrzec jej ciepłą osobowość.

Sam pomysł na książkę jest bardzo interesujący. Na razie wiemy bardzo mało, więc oczekuję, że kolejne tomy rozjaśnią nam pewne kwestie i jeszcze lepiej poznamy wykreowany przez autorkę świat. Elementy fantastyczne zostały opisane bardzo intrygująco i mam przeczucie, że druga część tej serii okaże się dużo lepsza i bardziej ekscytująca. Leonidy to nie jest najlepsza książka dla młodzieży jaką ostatnio miałam okazję przeczytać, ale z pewnością pozwala czytelnikowi poznać zupełnie nowy, fantastyczny świat.