piątek, 27 lipca 2012

Przerwane milczenie- Charlotte Link


                                                         Tytuł: Przerwane milczenie
Autor: Charlotte Link
wydawnictwo: Wydawnictwa SONIA DRAGA
data wydania: czerwiec 2009
liczba stron: 552


 Opis:
 Od lat spędzają wspólnie urlop w idyllicznej angielskiej posiadłości Stanbury: jej właścicielka Patricia wraz z mężem Leonem i dwiema córkami, psycholog Tim z cierpiącą na depresję żoną Evelin, naukowiec Aleksander z córką Ricardą i niedawno poślubioną, dużo młodszą od siebie żoną, Jessicą. Trzech mężczyzn łączy od czasów szkolnych bliska przyjaźń. Nowa z tym towarzystwie Jessica szybko zauważa, że beztroski nastrój jest jedynie złudzeniem i że wszyscy urlopowicze jakoś dziwnie się zachowują, zupełnie jakby mieli coś do ukrycia. Niepokojącej atmosfery nie poprawia pojawienie się tajemniczego Phillipa Bowena, przekonanego o swoim pokrewieństwie z Patricią i zgłaszającego pretensje do Stanbury. Im bardziej Jessica analizuje fakty, tym gorzej czuje się w samotnym domu. Jej złowrogie przeczucia potwierdzają się, gdy pewnego dnia wraca z samotnego spaceru po okolicy i zastaje w domu makabryczny widok.
Charlotte Link to mistrzyni zagadkowej intrygi. Przerwane milczenie to kolejny, mroczny kryminał, od którego nie sposób się oderwać.


                        Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Charlotte Link i muszę się przyznać, że było to bardzo miłe spotkanie.  Bardzo lubię kryminały, ale często trafiam na takie których zakończenie jest oczywiste od pierwszych stron. Tym razem zakończenie owiane było tajemnicą  i dzięki temu dreszcze emocji towarzyszą czytelnikowi do samego końca powieści.   
 Zacznijmy od początku. Akcja powieści dotyczy grupy przyjaciół którzy co roku w czasie ferii i świąt swój wolny czas spędzają w domu w Stanbury House, małej wiosce w Anglii, gdzie towarzyszą im piękne widoki i cisza.  Najważniejszą częścią grupy jest trójka mężczyzn, przyjaciół z czasów szkolnych: Alexander, Tim oraz Leon, nie mniej ważne są ich żony oraz dzieci. Jessica jest drugą żoną Aleksandra, Patricia żona Leona oraz Ewelin żona Tima.  Pozornie szczęśliwi ale tak naprawdę każda z osób skrywa jakąś tajemnicę która nie może wyjść na światło dzienne.  Czytelnik już od samego początku powieści widzi że obraz sielankowego życia i spokoju jest tylko udawany i kreowany na siłę przez bohaterów książki.  W Stanbury pojawia się mężczyzna, Philip Bowen który uważa się za rodzinę Patrici, właścicielki Stanbury.  Jedyną osobą która zauważa że to co dzieje się  dokoła nie jest prawdą jest Jessica. Kobieta jako jedyna ma dość przyjaciół męża a w szczególności Tima, psychoterapeuty który wyraźnie ją obserwuję.   Kiedy Jessica pewnego dnie wraca ze swojego spaceru zauważa w domu zwłoki większości swoich przyjaciół.  Od tego momentu rozpoczyna się proces w którym przeszłość gra główną rolę. 

Czytając książkę czułam się jak bym była obserwatorem wydarzeń i wszystko działo się na moich oczach.  Pani Link w niesamowity sposób kreuje nam postacie, poznajemy ich profile psychologiczne dzięki czemu rozumiemy ich działanie. Charlotte Link umiejętnie połączyła kryminał z powieścią psychologiczną.  Jessica przyjmuję role detektywa który chcę się dowiedzieć kto jest sprawcą zbrodni i jak do tego doszło. Analizuję każde wydarzenie  z życia grupy, ich  ukryte gesty i słowa, odkrywa fakty o których wiedziała a które odpychała od swojego umysłu.  Podczas śledztw Jessici poznajemy dokładniej wszystkich bohaterów, ich problemy, tajemnice i motywy działania.   
                     
Problem który porusza Charlotte Link nie należy do łatwych ale coraz częściej istnieje w społeczeństwie , mowa jest tu o przemocy rodzinnej i nie chodzi tu tylko o znęcanie się nad dziećmi, ale też nad współmałżonkami . Nauka jaką warto wyciągnąć z powieści jest to, że  nie możemy zezwalać na maltretowanie i znęcanie się zarówno psychiczne jak i fizyczne, musimy mieć w sobie tyle odwagi by się temu przeciwstawić, a nie jak bohaterowie powieści udawać że dookoła nas nie dzieje się nic złego. Mnie osobiście w książce bardzo zainteresował problem zależności między ludźmi. Autorka kazała nam chore związki, w których mężczyzna niszczy kobietę znęcając się nad nią w każdy możliwy sposób doprowadzając ją na skraj wyczerpania psychicznego.  Kobieta która jest ofiarą udaje. Udaje chyba wszystko co jest możliwe: miłość do swojego męża- kata, szczęście i radość z życia. Odsuwa swoje problemy zajmując się innymi, a tak naprawdę wewnętrznie  dusi się i jest doprowadzona do ostateczności.

Nie zdradzę wam kto jest mordercą bo odebrało by wam to przyjemność czytania, ale mogę wam polecić tą książkę z czystym sumieniem. Książka skłania do refleksji i przemyśleń, a od siebie musze dodać, że z chęcią zobaczyłabym film na podstawie tej książki. 

cytat na zachętę :

„Cisza w Stanbury była czymś szczególnym. Przypominała dziewiczość. Jakby świat został na zewnątrz za bramami, pełen respektu i wyzbyty natarczywości. Miejsce spokoju i zapomnienia. Brama się zamykała, całe przeszłe zło i wszystkie przyszłe zagrożenia odsuwały się w dal. Oczywiście jednak było to w rzeczywistości wyłącznie pobożne życzenie. Nic bowiem nie było w porządku, nic a nic, a stare mury, zaklęty park i bezkresna samotność służyły tylko przemilczaniu wszystkich dysonansów. Co ja mówię - dysonansów? To nie do końca prawda. Nie chodziło o dysonanse, tylko o najrozmaitsze obrzydlistwa, zło i nieprawości. O brutalność i ohydę. Tak, o to szło. Prawdopodobnie więc ta słynna cisza w Stanbury była jedynie zespołowym przemilczaniem tego, czego nie można byłoby znieść, gdyby chciano stawić temu czoła. Martwota i milczenie. Jak się dobrze zastanowię, to znacznie bardziej te pojęcia niż ciszę wiążę ze wspomnieniem o Stanbury.”

Moja ocena to: 5/6

czwartek, 26 lipca 2012

ShinyBox! czyli kosmetyki za darmo

Wydaję się to nierealne, ale jest jak najbardziej prawdziwe.
Jakiś czas temu zarejestrowałam się na ShinyBox. Jest to firma w której każda osoba może testować produkty, ale musi zdobyć 100 punktów. Bardzo proszę was wszystkich o pomoc. Każdy kto kliknie na http://shinybox.pl/?ref=3562fb8  i się zarejestruje to zwiększy moje punkty, a bardzo mi na tym zależy. Będę bardzo wdzięczna za waszą pomoc:) Wystarczy, że się zarejestrujecie i nie musicie nawet zbierać punków jeśli nie chcecie:) Z góry dziękuję:)

wtorek, 24 lipca 2012

Czarownice z Salem Falls- Jodi Piocoult


Czarownice z Salem Falls – Jodi Picoult
Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Czarownice z Salem Fells
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: styczeń 2008
liczba stron: 488

Opis:

Jack St. Bride, nauczyciel w prywatnej szkole dla dziewcząt, nie ma innego wyjścia - musi całkowicie zerwać ze swoim dawnym życiem, które legło gruzach z powodu zakochanej w nim uczennicy. Szukając miejsca, w którym mógłby się ukryć i pogrzebać przeszłość, trafia do sennego miasteczka Salem Falls w Nowej Anglii. Powrót do nauczania nie wchodzi w grę, zostaje więc pomywaczem w małej restauracji należącej do Addie Peabody. Wkrótce między właścicielką a skromnym, bezpretensjonalnym Jackiem rodzi się uczucie. Niestety, w sielskim miasteczku mieszka też czwórka skrywających mroczne tajemnice nastolatek, które obierają sobie Jacka za cel niecnych knowań. Rozpętuje się współczesne polowanie na czarownice i Jack po raz kolejny musi walczyć z wymiarem sprawiedliwości oraz z uprzedzeniami.

Czytanie powieści autorstwa pani Picoult zawsze sprawia mi dużo przyjemności chociaż tematy które porusz ona w swoich książkach do lekkich nie należą.  Kiedy zobaczyłam tytuł tej powieści od razu stwierdziłam że musze ją przeczytać, uwielbiam książki o czarownicach, a czarownice u Pani Picoult to musi być coś bardzo ciekawego .  Do książki miałam duże oczekiwania i nie zawiodłam się, tak jak to z każdą książką Jodi Picoult bywa również ta wciąga i nie można się od niej oderwać.
Głównym bohaterem książki jest nauczyciel Jack St. Bride który wiedzie sielankowe życie do momentu kiedy z powodu jednej ze swoich uczennic zostaje oskarżony o gwałt i skazany na więzienia na 8 miesięcy. Po opuszczeniu więziennych murów ma zamiar osiąść w Salem Falls, gdzie poznaje Addie właścicielkę restauracji gdzie również zaczyna pracę.  Między tym dwojga rodzi się uczucie, ale wszystko co dobre musi się skończyć i tu wkraczają nasze czarownice czyli 4 dziewczyny – nastolatki parające się magią. Nasz bohater po raz kolejny zostaje oskarżony o gwałt i musi walczyć już nie tylko o swoją wolność ale tez o miłość.
Jest wiele plusów w powieści Pani Picoult.  Podejmuję ona po raz kolejny bardzo trudny temat z którym możemy się spotkać oglądając telewizje lub czytając gazety.  Jest to gwałt. Poznajemy rzekomego gwałciciela- Jacka, Catherine- jego uczennice zadurzoną w nim po uszy, ofiarę rzekomego gwałtu, Addie kobietę w której Jack się zakochuję ze wzajemnością, a która w przeszłości została zgwałcona. W tej powieści nic nie jest proste i oczywiste, bohaterowie są złożeni i tak jak do niektórych pałamy sympatią od pierwszych stron książki tak niektórych nie lubimy do samego końca. I właśnie bohaterowie w tej powieści są jej największym plusem.  Postaci są prawdziwe, wyraziste, pełne emocji które przechodzą bezpośrednio na czytelnika. 
Bardzo lubię czytać książki w której prowadzone są procesy sądowe, także w tej powieści pojawił się prokurator i adwokat którzy prowadzili batalie w sądzie.  A tytułowe czarownice to tak naprawdę nastolatki które przez całą powieść wywoływały u mnie negatywne emocje.  Akcja i napięcie w książce są niesamowite, dzięki czemu powieść czyta się w ekspresowym tempie. Ostatnie 50 stron to proces w sądzie i do samego końca nie wiadomo jak się zakończy: winny czy niewinny.  U Pani Picoult zakończenie do końca jest zagadką i niespodzianką  tak jest tez w tej powieści i uwierzcie mi na słowo zaskoczeniem nie jest tu wyrok rozprawy sądowej, ale coś zupełnie innego, więc ostrzegam nie zaglądajcie na ostatnią stronę powieści. Ostatnie zdanie sprawia że czytelnik ma dreszcze na całym ciele i cała powieść nagle zmienia swój wygląd.

Książkę polecam wszystkim czytelnikom, każdy kto pozna twórczość pani Picoult zapała do niej miłością od pierwszego wejrzenia. Ja mam zamiar przeczytać jeszcze wiele powieści tej autorki i wiem, że się nie zawiodę.

Na zachętę kilka cytatów:
„Świadomość utraconych szans nigdy nie
pozostawiała jedynie powierzchownych obrażeń; zwykle raniła głęboko, do żywego.”

„Każdy uczynek wraca do człowieka po trzykroć - zarówno ten dobry... jak i zły.”

„W życiu liczy się tylko jedno – to, co po sobie pozostawisz. Nie słowa mają największe znaczenie, ale czyny.”
„Czy kiedykolwiek trzymaliście za rękę ukochaną osobę? Nie na zasadzie mechanicznego odruchu, nie z przyzwyczajenia, ale z pełną świadomością tego gestu, gdy palce mocno się splatają ze sobą, a nadgarstki zaczynają pulsować jednym, równym rytmem?”

Moja ocena to: 6/6

poniedziałek, 23 lipca 2012

Irlandzki koktajkl- Gosia Brzezińska


Tytuł: Irlandzki Koktajl
Autor: Gosia Brzezińska
wydawnictwo: Bliskie
data wydania: październik 2010


Opis:
Emigracja jest kobietą, śmiało idzie do przodu, tęskni, kocha i nie boi się ryzyka!

Nowe, pozytywne spojrzenie na emigrację, bez kompleksów i rozczarowań.

Gdy Kasia przylatuje do Dublina, nie wie, że jej podróż dopiero się zaczyna. W Polsce zostaje zakochany w niej Kuba i nadopiekuńcza rodzina, która nie popiera decyzji o emigracji. Na Zielonej Wyspie poznaje Jenny – ekscentryczną malarkę, Sinead – zwariowaną poszukiwaczkę wrażeń oraz Henriego - francuskiego poetę-majsterkowicza. Dzięki nim nie czuje się obco w nowym kraju. Żyje spontanicznie, bez planów, które ograniczają przyszłość, ale nie rezygnuje z własnych ambicji. Zmienia prace, mieszkania i oswaja miasto. Dla Kasi emigracja ma smak przygody. Czy w Irlandii znajdzie swój dom?

                  Przyznam się szczerzę, że ta książka skusiła mnie tylko ze względu na jedną rzecz, a mianowicie w tytule pojawia się nazwa kraju Irlandia, a ja do żadnego państwa nie mam takiej słabości  jak do Irlandii. Tak więc kiedy zobaczyłam tytuł książki Gosi Brzezińskiej od razu z radością wzięłam się za czytanie. Byłam nastawiona bardzo pozytywnie, w końcu emigracja to bardzo współczesny temat bardzo bliski Polakom, a Irlandia no cóż po Euro 2012 mieszkańcy Zielonej Wyspy mają dużo w śród Polaków wielu przyjaciół.  

Zabrałam się za czytanie i… przeżyłam wielkie rozczarowanie, b temat który wydawał się ciekawy już od pierwszych stron książki zaczął mnie nudzić, akcja w książce toczyła się bardzo mozolnie i mimo że książka nie jest gruba czytałam ją bardzo długo. W książce nie porwało mnie nic, główna bohaterka Kasia jest w mojej ocenie nudna i niczym się nie wyróżnia, natomiast bohaterowie którzy się pojawiają są jedynymi jasnymi punktami w tej powieści, ale myślę że ich wątki zostały opisane zbyt połowicznie  i tak naprawdę wszystkich poznajemy w bardzo niewielkim procencie.  

Nie będę opisywała i rozdrabniała się nad fabułą i treścią książki ponieważ tak naprawdę nie ma o czym pisać. Kasia przyjeżdża do Irlandii znajduje mieszkanie, znajduję  prace, zmienia mieszkanie, zmienia praca i tak w kółko toczą się losy naszej bohaterki.  Zakończenie nic nie wnosi do powieści , ale o tym dowiecie się sami czytając książkę Gosi Brzezińskiej. Nie lubię krytykować książek ponieważ sądzę, że w każdej jest coś co zasługuję na pochwałę więc także w tej pozycji doszukałam się jakiegoś pozytywnego aspektu. Książka ma w sobie dużo humoru i pozytywnego myślenia, pokazuje, że czasami warto zaryzykować i rzucić się na głęboką wodę, usamodzielnić się i zrobić to co uważamy za słuszne w końcu życie mamy tylko jedno, a emigracja nie boi się ryzyka.
Moja ocena to 2/6

piątek, 20 lipca 2012

Moje rzymskie wakacje- Kristin Harmel


Moje rzymskie wakacje- Kristin Harmel

Tytuł: Moje rzymskie wakacje
Autor:  Kristin Harmel
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: styczeń 2010
liczba stron: 360

Opis:
Aromat prawdziwego cappuccino, smak lekkiego wina, dotyk słońca na twarzy... To wszystko czuje rozsądna Cat, kiedy w porywie serca wraca do Włoch, by odnaleźć młodzieńczą miłość. Jednak sprawy przybierają niespodziewany obrót. Przystojny nieznajomy powiedzie ją przez Wieczne Miasto śladami księżniczki Anny, bohaterki Rzymskich wakacji, filmowego romansu z Audrey Hepburn.
Zabawna i wzruszająca opowieść o tym, że warto zaryzykować, by spełnić marzenia i... odnaleźć prawdziwą miłość. Romantyczna historia, malownicze zakątki Rzymu oraz przepisy na pachnące bazylią i rozmarynem włoskie przysmaki.


                                   Nie powinno oceniać się książki po okładce, ale patrząc na powieść Kristin Harmel nie mogłam się oprzeć, z góry więc założyłam, że książka będzie wspaniałym pomysłem na miłe spędzenie wakacyjnego czasu. Nie pomyliłam się „ Moje rzymskie wakacje” mają w sobie to co w książkach bardzo lubię: podróże, dobre jedzenie oraz główną bohaterkę  z która odkrywamy nowe zakątki świata.  W powieści Pani Harmel przenosimy się razem z główną bohaterką- Cat do Woch a dokładnej do stolicy tego pięknego państwa. Poznajemy Rzym i jego mieszkańców od środka.
Ale od początku. Naszą bohaterkę trzydziestopięcioletnią mieszkankę Nowego Jorku pracującą w księgowości, twardo stąpającą po ziemi, opiekującą się ojcem i młodszą siostrą poznajemy w chwili ślubu i nie jest to ślub Cat, ale jej młodszej siostry której Cat poświęcała swoją każda wolną chwile zaniedbując przy tym siebie.   Dopiero znajomi Cat uświadamiają jej, że nadszedł czas by zająć się swoim życiem. Pod ich  wpływem Cat zamawia bilet lotniczy do Włoch, a konkretnej do Rzymu, rodzinnego miasta swojej nieżyjącej matki, by spotkać się ze swoją młodzieńczą miłością z którą ostatni raz widziała się wiele lat temu.  Francesco- bo tak na imię ma miłość życia Cat delikatnie mówiąc nie jest już mężczyzną w którym nasz bohaterka się zakochała i dla którego straciła głowę przed laty.  I w tym momencie powieść nabiera akcji, Cat zostaje sama w obcym mieście, bez dachu nad głową, z niewielką ilością pieniędzy w portfelu ze złamanym sercem.   Nasza bohaterka postanawia pozostać jednak w wiecznym mieście i nie będzie tego żałowała, ponieważ wyjazd ten zmieni całe jej życie.  Czy Cat pogodzi się ze swoją młodzieńczą miłością? Czy jej serce zabije mocniej dla jakiegoś Włoskiego mężczyzny?  Czy pogodzi się sama ze sobą? I jakie tajemnice o własnej matce wyjdą na jaw? Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania zapraszam do lektury książki

Autorce udało się za pomocą słów przenieść czytelnika do Rzymu, dzięki malowniczym opisom obrazy same pojawiają się w wyobraźni czytelnika. Opisy zabytków, kawiarenek, ulic i uliczek, nieznanych zakątków Rzymu są tłem dla dziejącej się historii.  Czytelnik czuję się jak by sam znajdował się w centrum wydarzeń i był ich naocznym świadkiem.  W powieści Pani  Harmel nie zabrakło opisów włoskich dań i potraw które są istnym rajem dla podniebienia. Czytelnik poczuję głód na samą myśl o nich, a na ostatnich stronach czeka na nas niespodzianka w formie przepisów na dania którymi zajadała się Cat i jej Włoscy przyjaciele.

„Moje rzymskie wakacje” to powieść która mnie oczarowała.  Autorce udało się stworzyć powieść przy której można się zrelaksować po ciężkim dniu a także umilić sobie dzień na plaży.  Powieść spodobał mi się nie tylko dzięki lekkiej fabule, a także przesympatycznym  bohaterom ( bo jak tu nie polubić Włochów pełnych ekspresji, wyrażających swoje emocje dość impulsywnie gestykulując), ale dzięki malowniczym obrazom Rzymu.  Historia Cat jest opowieścią o poszukiwaniu miłości  i przyjaźni, odnalezieniu siebie, o spełnianiu swoich marzeń i czerpaniu z życia jak najwięcej.
Polecam książkę wszystkim fanom filmu "Rzymskie wakacje" z Audrey Hepburn.  Czas jaki Cat spędza w Rzymie przypomina sceny z tego filmu dzięki jednemu uroczemu Włochowi. Podsumowując polecam książkę wszystkim miłośnikom Włoch, podróży, dobrego jedzenia oraz poszukującym miłości. Ta książka sprawi że na waszej twarzy pojawi się uśmiech. 

Cytaty:

„Może nie chodzi o zapomnienie i wybaczenie. (…) Może chodzi o pamiętanie i chęć rozpoczęcia wszystkiego od początku”

Moja ocena to  6/6
 Opis książki ze strony lubimyczytać.pl

czwartek, 19 lipca 2012

Intruz- Stephenie Meyer


Tytuł: Intruz
Autor: Stephenie Meyer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: listopad 2008
liczba stron: 560

Opis:
Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

                Po Sadze Zmierzch która zatrząsnęła światem, Stephenie Meyer napisała powieść skierowaną tym razem dla dorosłych. Nigdy nie ukrywałam że nie jestem fanką twórczości Pani Meyer, tak więc odwlekałam moje spotkanie z Intuzem. Intruz dość szybko obwołany został bestsellerem. A ja zastanawiałam się czy słusznie że tak się stało ? Przechodząc obok księgarni z okien wystawowych zerkała na mnie okładka książki Pani Meyer, a ja nie raz nie dwa wchodziłam do księgarni i bibliotek brałam owe dzieło do ręki przeglądałam, oglądałam i kręcąc przecząco głową odkładałam na półkę myśląc, że po tej Pani nie spodziewam się już dobrej lektury. Jak bardzo się myliłam i jak byłam zaskoczona wiem tylko ja. Nie spodziewałam się, że po przeczytaniu tej książki będę zadowolona ba, a już na pewno nie myślałam że stanie się ona jedną z moich ulubionych powieści.  Dziś po przeczytaniu tej książki mogę tylko powiedzieć: czapki z głów przed Intruzem i jego autorką. 

Przed rozpoczęciem czytania ostrzegłabym każdego, że książka wciąga i to bardzo, nie można się oderwać a nawet jeżeli nam się uda to nasze myśli ciągle krążą wokół postaci i wydarzeń z powieści.  Czytając opis dowiadujemy się że akcja powieści toczyć się będzie wokół Melanie, Wagabundy i Jareda, przestraszyłam się że będzie to trójkąt niczym wyciągnięty ze Sagi Zmierzch, ale bardzo się pomyliła. Melanie jest jedną z ostatnich żyjących osób na ziemi do momentu kiedy w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Obie Panie delikatnie mówiąc nie darzą się sympatią, no cóż w obecnych czasach przyjaźń między kobietami często nie jest możliwa przez zazdrość, a co dopiero między naszymi bohaterkami: Melanie której ciało nie jest już jej ciałem i Wagabundą która musi wysłuchiwać narzekań i pragnień Melanie, oraz oglądać jej wspomnienia. W tych właśnie wspomnieniach poznajemy Jareda, młodego mężczyznę, miłość Melanie, jej powiernika, przyjaciela, obrońcę oraz jej młodszego brata Jamiego. Wspomnienia Melanie są tak silne, że odczuwa je Wagabunda, a co gorsze ona sama zaczyna pałać jakimś uczuciem do nieznanego jej Jareda. Od tego momentu możemy poznawać świat skonstruowany przez Stephenie Meyer oczami Wagabundy. Świat w którym nie istnieje przemoc, zło, agresja, nie ma oszustwa, złodziei, alkoholicy nie piją, narkomani zgłaszają się na odwyk , a wiadomości w telewizji są monotematyczne. Świat ludzi został opanowany przez Duszę które do swojego istnienia potrzebują żywicieli. Wróćmy jeszcze do Wagabundy, nie jest to jedna z wielu Duszy, jest wyjątkowa dla tego właśnie ona ma poradzić sobie z Melanie która stawia opór. Wagabunda żyła na większości skolonizowanych  planetach. Lecz nawet ona nie potrafi poradzić sobie z Mel.  Wspomnienia Jareda i Jamiego są tak silne, że Wagabunda z pomocą Melanie postanawia ich odnaleźć. I od tego momentu przygoda naszych bohaterek nabiera tempa.  Im bardziej zagłębiamy się w powieść tym więcej ciekawych bohaterów poznajemy, każdy znajdzie tu swojego ulubieńca któremu będzie kibicował i z którym będzie przeżywał wzloty i upadki.  Komplikacji w powieści Pani Meyer nie brakuje. Mamy dwie bohaterki w jednym ciele, mamy mężczyznę który jest zakochany w jednej z nich. Więc pewni możemy być jednego że romansu w tej powieści nie zabraknie i nie tylko romansu między Mel i Jaredem, w końcu nie możemy zapominać o Wagabundzie. Ona również odkrywa w sobie uczucia o których istnieniu nie miała pojęcia.  Intruz nie jest jednak romansem i każdy kto zabiera się za tę powieść musi być tego świadom w końcu w świecie stworzonym przez autorkę toczy się wojna między resztkami ludzi a duszami które opanowały świat.

   Czytelnik ma nie lada problem sam musi się zdecydować za którą stroną w tej wojnie  chcę się opowiedzieć, której bohaterce kibicuje i czy świat który stworzyły dusze jest tak naprawdę zły? Czym tak naprawdę jest człowieczeństwo ? I czy wszystkich możemy oceniać jedną miarą?  Czy dwa gatunki mogą żyć ze sobą w zgodzie a nie przeciwko sobie ?  Na wszystkie te pytania musimy odpowiedzieć sobie sami ponieważ Stephenie Meyer stworzyła powieść w której nie ocenia, nie faworyzuję żadnej z postaci przedstawia nam tylko swój świat w którym nie wszystko jest czarne lub białe. A na końcu i tak zwycięży miłość bo oczywiście od pierwszego zdania powieści możemy być pewni że wszystko skończy się szczęśliwie.

 Meyer nie stworzyła może jakiegoś arcydzieła gatunku ale na pewno nie można jej odmówić pomysłowości i lekkości( mimo iż powieść ma 560 stron czyta się ją szybko i płynnie).  Akcja toczy się szybko, ale każdy czytelnik w czasie czytania może zastanowić się nad istotą człowieczeństwa i zadać sobie szereg pytań dotyczących moralności, etyki i współczesnego świata.

 Tak więc z czystym sumieniem mogę polecić Intruza wszystkim czytelnikom, nie tylko fanom Zmierzchu i fantastyki, ale każdemu kto chcę miło spędzić wakacyjny czas w fotelu z dobrą książką w ręce tym bardziej że pogoda nas nie rozpieszcza.


W skali ocen Intruza oceniam 6/6

Na zachęta dodaje kilka cytatów :

Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość.
Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu?
Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia?
Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwe trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania i ja też ich nie znam.
Miłość po prostu jest, albo jej nie ma.”

„Nie obchodzi mnie ta twarz, tylko jej wyraz. Nie obchodzi mnie ten głos, tylko to, co mówisz. Nie obchodzi mnie to, jak w tym ciele wyglądasz, tylko co nim robisz. Ty jesteś piękna.”

No dobra, westchnęła Mel. Róbcie, co chcecie. Ja... wyjdę do drugiego pokoju,”

Polecam i życzę miłej lektury 


Opis książki ze strony lubimyczytać.pl

środa, 18 lipca 2012

Na dzień dobry

Najtrudniejszy zawsze jest początek, tak więc witam wszystkich. Postanowiłam założyć bloga ponieważ tak jak to napisał Jonathan Caroll: " Czy możemy poznać samych siebie nie usłyszawszy, co inni o nas myślą?" Tak więc postanowiłam wyjść ze swojego kącika i pojawiłam się właśnie na tym blogu. Postaram się pisać tutaj często, a opisywać będę to co kocham najbardziej: książki, muzykę i filmy. Czyli to co kultura podaje nam na tacy. Naszą kulturalną rzeczywistość.