piątek, 3 czerwca 2016

Spotlight. Zdrada


Tytuł: Spotlight. Zdrada

Autor: Sacha Pfeiffer, Michael Rezendes i inni...

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Data wydania: 18 maja 2016

Liczba stron: 432




„Spotlight. Zdrada” to książka, która ukazuje nam śledztwo, które ujawniło społeczeństwu skandale mające miejsce w Kościele Katolickim. O całej sprawie stało się głośno, gdy powstał Oscarowy film o tytule „Spotlight”. Kiedy zauważyłam ten tytuł od razu chciałam przeczytać tą książkę i dowiedzieć się, czy jest tak dobra jak film, który ten trudny temat przestawił w interesujący i intrygujący sposób.

Reporterzy Spotlight, którzy pracowali dla gazety Boston Globe, dotarli do informacji, które wyraźnie mówiły o tym, że księża molestowali dzieci. Zespół posiadał fakty, które w wyraźny i niezaprzeczalny sposób pokazywały, że księża katoliccy są winni, zarzucanym im czynom. Przedstawione zostały opisy traumatycznych i obrzydliwych wydarzeń, które miały miejsce. Walter Robinson, Michael Rezendes, Matt Carroll i Sacha Pfeiffer dotarli do historii, które przeraziły ich samych. Okazało się, że afera jest większa niż początkowo się wydawało, a wplątane są w nią osoby znajdujące się na samym szczycie hierarchii. Ofiary musiały milczeć, stłamszone i wystraszone, żyjąc w milczeniu. Archidiecezja bostońska tuszowała wszystkie występki księży, a ofiary zgadzały się na ugody, nie wiedząc, co innego zrobić w tej sytuacji. Kiedy reporterzy Spotlight, wyciągnęli na światło dzienne wszystkie bulwersujące fakty, opinia publiczna zawrzała. Wierni nie mogli uwierzyć w winę księży, ale afera seksualna była faktem, a świadomość, że Kościół maskował skandale i ukrywał je skrzętnie przed światem, sprawiła, że nawet zatwardziali obrońcy Kościoła Katolickiego musieli przyjąć to do wiadomości. Nareszcie światło dziennie ujrzały historie, które były ukrywane przez lata, a skandal osiągnął gigantyczną skale.


Podczas czytania stopniowo odczuwałam coraz większa złość i zbulwersowanie. Trudno było ze spokojem czytać zeznania ofiar, koszmar który przeżyli i z którym musieli zmagać się w milczeniu przeraził mnie. Świadomość tego, kto ich skrzywdził dolewała tylko oliwy do ognia. Bolesne był też dowiadywanie się, że ci księża, sprawcy takich czynów, byli przyjaciółmi rodzin, spędzali z dziećmi całe dnie, czasami byli jedynymi powiernikami ich sekretów i tajemnic, to oni nieśli wsparcie i ciepło, którego czasami tym dzieciom brakowało. Wyraźnie można było odczuć, jak ci ludzie skrzywdzeni w dzieciństwie, nie radzą sobie w życiu dorosłym, piętno jakie zostało na nich odciśnięte nie dało się usunąć. Księżą żyli w spokoju, nie czując żadnego lęku przed mediami, czy też władzą, byli bezkarni, ponieważ żyli z silnym poczuciem ochrony swoich zwierników kościelnych.


Bardzo podobał mi się sposób, w jaki jest napisana książka. Obawiałam się, że będę czytała jedno wielkie oskarżenie w stosunku do księży, jednak tutaj nie ma uogólnień, każdy jest traktowany indywidualnie, jako inna osoba. Nikt nie jest tutaj krytykowany, obrażany za samo bycie księdzem. Fakty zostały przedstawione w sposób rzetelny, idą za nimi dowody z którymi nie można się spierać czy dyskutować. Książka zdecydowanie budzi emocje, w przeważającej większości są to uczucia negatywne, takie jak złość, gniew, trudno uwierzyć, że coś tak strasznego mogło przydarzyć się tym osobom.


Dodatkiem w książce są również zdjęcia, przerażało mnie to, jak zwyczajni są sprawcy, ale z drugiej strony mijając kogoś na ulicy, nie mamy pojęcia, kim on jest, co czuje, czym się zajmuję. Tacy ludzie, jak ci opisywanie w książce są wśród nas, choć czasami nie zdajemy sobie z tego sprawy. Podziwiałam zacięcie reporterów, musieli zmagać się z wieloma przeciwnościami, ludzie utrudniali im odkrycie prawdy, ale oni nie poddali się i brnęli do celu pomimo przeszkód.


„Spotlight. Zdrada” to książka ważna, trudna, pełna bólu, ale prawdziwa. Warto poznać historię tego śledztwa, które odkryło aferę skrywaną przez lata. Dramat tych ludzi, przeraża i może wywołać łzy wzruszenia. Warto pomyśleć, ile takich skandali jest ukrywanych przed światem, ile osób cierpi w milczeniu, ile dzieci jest krzywdzonych przez osoby, które żyją w spokoju, pod parasolem ochronnym. Podczas czytania warto robić sobie przerwy, nie jest to książka, którą pochłania się w jeden wieczór.


Pozycja zdecydowanie nie dla wrażliwych osób, ale powinien poznać ją każdy, by mieć świadomość wydarzeń, które miały miejsce, by pamiętać o nich, zachować ostrożność i nie wierzyć we wszystko co mówią nam pewne osoby, utrzymanie pewnego dystansu czasami jest konieczne.

Czytanie „Spotlight” przynosi ból, ale jest to ból ważny o którym trzeba pamiętać…





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz