poniedziałek, 27 czerwca 2016

Zapach lawendy- Lynne Graham, Amanda Browning, Nina Harrington


Tytuł: Zapach lawendy

Autor: Lynne Graham, Amanda Browning, Nina Harrington

Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Data wydania: czerwiec 2016

Liczba stron: 416





Lato w końcu nadeszło, rozpoczął się czas wakacji, urlopów, wyjazdów. Słońce, wysokie temperatury i wakacyjna aura sprawiają, że w tym czasie większość osób ma ochotę sięgnąć po przyjemne, lżejsze powieści, dzięki którym będzie można odpocząć i jeszcze bardziej wczuć się w letni klimat.

„Zapach lawendy” przenosi nas do Francji, ponieważ to właśnie tam trzy autorki tej książki Nina Harrington, Lynne Graham i Amanda Browning postanowiły zaprowadzić swoich bohaterów.  Mamy okazje przeczytać trzy krótkie, romantyczne historie.

„Słoneczne lato” to historia o miłości, która rozpoczęła się na francuskiej prowincji w pewnym starym, tajemniczym domu, który otoczony jest pachnącą lawendą. Może nie jest to odkrywcza i świeża historia, nie porusza żadnych nowych kwestii, jednak romantyzm w niej panujący działa na czytelnika i pobudza serce. Opowieść pokazuje, że nawet po wielu bolesnych chwilach, można podnieść się i zakochać na nowo, a przeszłość odejdzie w zapomnienie. To w tej historii samotna matka poznaje majętnego mężczyznę, a uczucie które rodzi się między nimi, jest nieoczekiwane i zaskakujące.Ona to Ella. On to Sebastian. Pozornie nie łączy ich nic, jednak miłość przytrafia się właśnie im.

„Miodowy miesiąc w Prowansji” to historia pewnej pary, a w zasadzie małżeństwa, które zaczyna się poznawać dopiero podczas miesiące miodowego. On był grekiem, posiadającym spory majątek, można określić go mianem milionera, a ona była jego pracownicą. Poznali się, zakochali i postanowili być razem już na zawsze. Niestety nie wszystko potoczyło się tak, jak to sobie wyobrażali, pewne rzeczy zostały przemilczane, inne nie ujrzały światła dziennego, sekrety wywołały zazdrość, nieufność, a to doprowadziło do pierwszych starć. Miesiąc miodowy, który miał być pięknym początkiem ich nowego, wspólnego życia, rozpoczął się krytycznie, a kolejne kłamstwa zaczęły wychodzić na wierzch, przynosząc ze sobą tylko ból.

„Na południu Francji” to opowieść o małżeństwie Soffi i Lucasa. Niestety po miesiącu miodowym ich małżeństwo się rozpada, miłość ulotniła się, przeznaczenie okazało się mylne, a całe zauroczenie było błędem. Szczęście zmieniło się w katastrofę, ból i rozpacz. Zakochani zapomnieli o swojej miłości i postanowili uciec jak najdalej od siebie. Lucas odnajduje żonę po sześciu latach, chcę wyjaśnić wszystko i skończyć raz na zawsze. Razem wyjeżdżają do zamku na południu Francji.

Jak osoby, które były w sobie tak bardzo zakochane, mogły odkochać się z dnia na dzień? Czy rozstanie okaże się dobrym pomysłem? Czy tych dwoje odnajdzie drogę do siebie i nauczy się wybaczać?


Nie jestem wielką fanką tego typu historii, jednak na ten czas jest to świetna pozycja do przeczytania. Całość czyta się szybko i przyjemnie, czytelnik szybko może zaprzyjaźnić się z bohaterami, kibicując im i śledząc ich kolejne poczynania. Wielkim plusem są opisy Francji, a wszystko to urozmaicone lawendą, która ukoi wszystkie zmysły. Opowiadania nie są długie, jednak zawierają wszystko, co porządna wakacyjna, romantyczna historia powinna mieć. Polecam książkę wszystkim tym, którzy lubią spędzić jeden wieczór z romansem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz