Tytuł:
Spotlight. Zdrada
Autor:
Sacha Pfeiffer, Michael Rezendes i inni...
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Data
wydania: 18 maja 2016
Liczba
stron: 432
„Spotlight.
Zdrada” to książka, która ukazuje nam śledztwo, które ujawniło społeczeństwu
skandale mające miejsce w Kościele Katolickim. O całej sprawie stało się
głośno, gdy powstał Oscarowy film o tytule „Spotlight”. Kiedy zauważyłam ten tytuł
od razu chciałam przeczytać tą książkę i dowiedzieć się, czy jest tak dobra jak
film, który ten trudny temat przestawił w interesujący i intrygujący sposób.
Reporterzy
Spotlight, którzy pracowali dla gazety Boston Globe, dotarli do informacji,
które wyraźnie mówiły o tym, że księża molestowali dzieci. Zespół posiadał
fakty, które w wyraźny i niezaprzeczalny sposób pokazywały, że księża katoliccy
są winni, zarzucanym im czynom. Przedstawione zostały opisy traumatycznych i
obrzydliwych wydarzeń, które miały miejsce. Walter Robinson, Michael Rezendes,
Matt Carroll i Sacha Pfeiffer dotarli do historii, które przeraziły ich samych.
Okazało się, że afera jest większa niż początkowo się wydawało, a wplątane są w
nią osoby znajdujące się na samym szczycie hierarchii. Ofiary musiały milczeć, stłamszone
i wystraszone, żyjąc w milczeniu. Archidiecezja bostońska tuszowała wszystkie
występki księży, a ofiary zgadzały się na ugody, nie wiedząc, co innego zrobić
w tej sytuacji. Kiedy reporterzy Spotlight, wyciągnęli na światło dzienne wszystkie
bulwersujące fakty, opinia publiczna zawrzała. Wierni nie mogli uwierzyć w winę
księży, ale afera seksualna była faktem, a świadomość, że Kościół maskował skandale
i ukrywał je skrzętnie przed światem, sprawiła, że nawet zatwardziali obrońcy
Kościoła Katolickiego musieli przyjąć to do wiadomości. Nareszcie światło
dziennie ujrzały historie, które były ukrywane przez lata, a skandal osiągnął gigantyczną
skale.
Podczas
czytania stopniowo odczuwałam coraz większa złość i zbulwersowanie. Trudno było
ze spokojem czytać zeznania ofiar, koszmar który przeżyli i z którym musieli
zmagać się w milczeniu przeraził mnie. Świadomość tego, kto ich skrzywdził dolewała
tylko oliwy do ognia. Bolesne był też dowiadywanie się, że ci księża, sprawcy takich
czynów, byli przyjaciółmi rodzin, spędzali z dziećmi całe dnie, czasami byli
jedynymi powiernikami ich sekretów i tajemnic, to oni nieśli wsparcie i ciepło,
którego czasami tym dzieciom brakowało. Wyraźnie można było odczuć, jak ci
ludzie skrzywdzeni w dzieciństwie, nie radzą sobie w życiu dorosłym, piętno
jakie zostało na nich odciśnięte nie dało się usunąć. Księżą żyli w spokoju,
nie czując żadnego lęku przed mediami, czy też władzą, byli bezkarni, ponieważ
żyli z silnym poczuciem ochrony swoich zwierników kościelnych.
Bardzo
podobał mi się sposób, w jaki jest napisana książka. Obawiałam się, że będę
czytała jedno wielkie oskarżenie w stosunku do księży, jednak tutaj nie ma
uogólnień, każdy jest traktowany indywidualnie, jako inna osoba. Nikt nie jest
tutaj krytykowany, obrażany za samo bycie księdzem. Fakty zostały przedstawione
w sposób rzetelny, idą za nimi dowody z którymi nie można się spierać czy
dyskutować. Książka zdecydowanie budzi emocje, w przeważającej większości są to
uczucia negatywne, takie jak złość, gniew, trudno uwierzyć, że coś tak
strasznego mogło przydarzyć się tym osobom.
Dodatkiem
w książce są również zdjęcia, przerażało mnie to, jak zwyczajni są sprawcy, ale
z drugiej strony mijając kogoś na ulicy, nie mamy pojęcia, kim on jest, co
czuje, czym się zajmuję. Tacy ludzie, jak ci opisywanie w książce są wśród nas,
choć czasami nie zdajemy sobie z tego sprawy. Podziwiałam zacięcie reporterów,
musieli zmagać się z wieloma przeciwnościami, ludzie utrudniali im odkrycie
prawdy, ale oni nie poddali się i brnęli do celu pomimo przeszkód.
„Spotlight.
Zdrada” to książka ważna, trudna, pełna bólu, ale prawdziwa. Warto poznać
historię tego śledztwa, które odkryło aferę skrywaną przez lata. Dramat tych
ludzi, przeraża i może wywołać łzy wzruszenia. Warto pomyśleć, ile takich
skandali jest ukrywanych przed światem, ile osób cierpi w milczeniu, ile dzieci
jest krzywdzonych przez osoby, które żyją w spokoju, pod parasolem ochronnym.
Podczas czytania warto robić sobie przerwy, nie jest to książka, którą
pochłania się w jeden wieczór.
Pozycja
zdecydowanie nie dla wrażliwych osób, ale powinien poznać ją każdy, by mieć
świadomość wydarzeń, które miały miejsce, by pamiętać o nich, zachować
ostrożność i nie wierzyć we wszystko co mówią nam pewne osoby, utrzymanie
pewnego dystansu czasami jest konieczne.
Czytanie
„Spotlight” przynosi ból, ale jest to ból ważny o którym trzeba pamiętać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz