środa, 23 stycznia 2019

Dwór szronu i blasku gwiazd - Sarah J. Mass






Tytuł: Dwór szronu i blasku gwiazd

Autor: Sarah J. Maas

Cykl: Dwór cierni i róż (tom 3.5)

Wydawnictwo: Uroboros




Sarah J. Mass to autorka słynnego cyklu „Dwór cierni i róż”, który został fantastyczni przyjęty przez fanów jej twórczości. Każdy tom tej serii zachwycał mnie i sprawiał, że czytałam je z niebywałą przyjemnością i radością. Oczywiście z wielkim entuzjazmem zabrałam się za lekturą kolejnej książki zatytułowanej „Dwór szronu i blasku gwiazd”.


Minęło kilka miesięcy od wojny, która zakończyła się przegraną Hybernii. Każdy z bohaterów musiał jakoś uporać się ze swoją stratą i ranami odniesionymi w trakcie walk. Nadchodzi Przesilenie Zimowe, które mają zamiar świętować razem, jak rodzina, ale najpierw muszą odpowiednio przygotować się do obchodów, szukając prezentów, odbudowując Dwór Nocy i odnajdując w sobie utracony spokój.


Od samego początku jasne było, że ta część nie wniesie niczego nowego do fabuły, ponieważ jest tylko swoistym przejściem do  kontynuacji przygód znanych nam bohaterów. Niemniej jednak w trakcie czytania czułam się coraz bardziej zawiedziona. Przesilenie Zimowe to najważniejszy element tej książki, a jest to w zasadzie nasze Boże Narodzenie czyli prezenty, rodzinny czas, śnieg. Bohaterowie okazali się cieniami samych siebie, naprawdę szukałam na stronach powieści Rhysa, którego tak polubiłam, ale niestety każdy rozdział napisany z jego perspektywy dotyczył seksu i czytanie stawało się coraz bardziej nużące. Feyra stała się irytująca, a jej potrzeba pomagania wszystkim i wywyższania się drażniła coraz mocniej. Elaine całe dnie spędza na gotowaniu  i wydaje się być zadowolona z tego powodu. Nesta zamieniła się w alkoholiczkę, która odcięła się od całej rodziny i jedyne czego od nich potrzebuje to pieniądze. Amrena okazuje się próżną dziewczyną, a Mor stara się wmówić wszystkim, że jest szczęśliwa i nie chowa urazy do Rhysa czy reszty swoich przyjaciół. Kasjan i Azriel irytowali mnie najmniej i przyznam się szczerze, że wolałabym poznawać uczucia i myśli tego drugiego niż na przykład po raz kolejny zaznajamiać się z wzdychaniem Rhysa do swojej żony.

Narzekam, ale całość czytało się bajecznie szybko i jak zawsze powrót do Velaris był cudowny. Nowością okazały się rozdziały z perspektywy Kasjana i Mor, a najprzyjemniej czytało się sceny spotkań wszystkich bohaterów, autorka naprawdę potrafi opisywać rozmowy tej grupy, ich przekomarzania i dowcipkowanie.

Nie wiem czy będę jedyna, ale bardzo, bardzo chciałabym poczytać i dowiedzieć się więcej na temat Azriela, Kasjana, Luciena czy chociażby Tamlina, to oni wydają mi się ciekawski niż Rhys i Feyra. Na sam koniec autorka oczywiście postanowiła zaciekawić czytelników i dodała zapowiedź kolejnego tomu w którym na pewno będzie się działo.


Każdy fan tego cyklu przeczyta tę książkę i chociaż pewnie ponarzeka to i tak będzie szczęśliwy, że miał okazję spotkać się ze swoimi ulubieńcami po raz kolejny. Polecam „Dwór szronu i blasku gwiazd” wszystkim miłośnikom twórczości Sarah J. Mass.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz