wtorek, 20 lipca 2021

Moje śliczne - Karin Slaughter

 


Tytuł: Moje śliczne


Autor: Karin Slaughter


Wydawnictwo: HarperCollins Polska


Liczba stron: 480



Od zaginięcia Julii mija dwadzieścia lat. Niestety sprawa nie została zamknięta i wyjaśniona. Ojciec dziewczyny załamany jej zaginięciem i latami ciszy, odbiera sobie życie, a siostry Julii rozdzieliła cisza. Cała rodzina została zniszczona i złamana. Nie ma już niczego co mogłoby ich połączyć i naprawić rozdzierającą, bolesną ranę. Claire jest jedną z sióstr Julii, pewnego dnia zostaje zaatakowana, a jej mąż który stanął w jej obronie zostaje śmiertelnie dźgnięty nożem i umiera. Załamana kobieta, starając poradzić sobie z żałobą, zaczyna porządkować rzeczy swojego małżonka. Przypadkiem natrafia na kolekcję filmów pornograficznych, które ukazują sytuację zgwałcenia i morderstwa bardzo młodej dziewczyny. Claire rozpoczyna swoje prywatne śledztwo, które doprowadzi ją do przerażających odkryć.

„Moje śliczne” to książka autorstwa Karin Slaughter, słynnej autorki amerykańskich thrillerów i kryminałów. Autorka wprowadza czytelnika do świata pełnego emocji i brutalnych zwrotów akcji. Fabuła toczy się niespiesznie, ale od pewnego momentu widać, jaką w jaką grę Katrin zaczyna grać z czytelnikami, którzy razem z bohaterką starają się rozgryźć całą sprawę, ale ostatecznie natrafiają na mur nie do przejścia. Samo zakończenie okazuje się zaskakujące i szokujące. Nie sposób było przewidzieć, jak skończy się ta historia.

Warto zaznaczyć, ze książka jest bardzo brutalna, autorka nie odpuszczała i z wielką precyzją przedstawiała sceny morderstwa, gwałtów i zwłok. Przyznam, że te opisy były bardzo realne i budziły wiele emocji w tym strach. Od lektury nie można było się oderwać, pomimo tylu stron czytało się ją błyskawicznie.

„Moje śliczne” to powieść, która nie jest lekka i zabawna, przeciwnie przynosi emocje trudne, dużo smutku, może wywołać nawet przygnębienie, ale warto zaryzykować i poznać tę lekturę, by towarzyszyć głównej bohaterce w tajemniczym śledztwie.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz